Recenzja filmowa: Babyteeth - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Babyteeth

Zdjęcie i plakat dzięki uprzejmości BestFilm

Film miał swoją światową premierę  4 września 2019 roku. Polska premiera odbyła się 7 sierpnia 2020 roku

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Filmy o śmiertelnych chorobach to praktycznie osobny gatunek filmowy, a filmy o śmiertelnie chorych nastolatkach szczególnie upodobało sobie Hollywood. Co je łączy to, wydawałoby się nieodzowny, szantaż emocjonalny, który ma zagwarantować wzruszenia w kinie. Na szczęście ostatni przykład z Australii pokazuje, że można podejść do tematu inaczej.

Główną bohaterką jest nastoletnia Milla, która przeżywa właśnie nawrót śmiertelnej choroby. W tym krytycznym momencie życia poznaje Mosesa, chłopaka z problemami, który nie tylko handluje, ale i zażywa narkotyki. Oczywiście rodzicom dziewczyny nie podoba się taki „adorator”, ale Milla zdecydowanie odzyskuje przy nim dobry humor i radość życia.

Panuje w tym filmie idealna równowaga. Twórcy nie uciekają na siłę od utartych schematów, ale też nie dają się im zdominować. Pierwsza miłość na ostatniej prostej to temat stary jak świat, ale Milla nie jest dzielną, kryształową bohaterką, a Moses nie przeżywa pod jej wpływem spektakularnej przemiany. Rodzice też nie są tu jedynie po to by w tle wspierać swoją jedynaczkę, przeżywają dramat na swój sposób i są w tej historii równowartościowymi bohaterami. Sama choroba za to bohaterką nie jest, chociaż determinuje postępowanie wszystkich postaci. Oszczędza się nam fizjologii i wizyt w szpitalu. Nie trzeba nas walić diagnozą po głowie, żebyśmy się przejmowali stanem zdrowia Milli. Brak tu ekspozycyjnego słowotoku, wszystkiego dowiadujemy się z gestów i między wierszami, bez truizmów o kruchości życia i potrzebie cieszenia się każdą chwilą.

Humor jest, ale trzymany w ryzach. Aktorzy grają fantastycznie i doskonale „czują” film. Eliza Scanlen, młodziutka aktorka z imponującym dorobkiem, może dołożyć kolejną perełkę do swojej kolekcji, mnie jednak najbardziej zachwycił Ben Mendelsohn w roli jej ojca. Aktor ten kojarzony przez szerszą widownię przede wszystkim z bezwzględnymi szwarccharakterami, pokazał swoją ujmującą wrażliwą stronę. Widz nie czuje się manipulowany, nikt nie wymusza tu wzruszeń, a mimo to na końcu trudno powstrzymać łzy. Proste, szczere i świeże filmy już tak mają.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Shannon Murphy

Ocena: 8/10

 

Download images