Recenzja filmowa: Dunkierka - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Dunkierka

Film miał swoją światową premierę 13 lipca 2017 roku, w kinach polskich pojawił się 21 lipca 2017 roku.

 

Zobacz również: mediakrytyk.pl

 

Poprzednie recenzje alfabetycznie

 

Christopher Nolan to jeden z niewielu reżyserów, którzy mogą kręcić autorskie kino za bardzo duże pieniądze. Po wyprawach w głąb ludzkiego umysłu i do innych galaktyk, tym razem Nolan przedstawia nam ważne wydarzenie z czasów II wojny światowej, chaotyczną ewakuację aliantów z plaży w Dunkierce.

Trudno kręci się filmy o wojnie, bo wszystko już było i wśród wielu widzów zapanowała swego rodzaju znieczulica w tym temacie. Nolan nie poszedł jednak żadną z wytyczonych wcześniej dróg. Nie spodziewajcie się więc kiczowatych, przepełnionych patosem obrazków, kręconych w zwolnionym z tempie z lirycznym podkładem muzycznym, jak jakaś reklama wojny puszczana w przerwie meczu. Reżyser nie postawił też na krwawy realizm a’la „Szeregowiec Ryan”, którego również nie jestem entuzjastą. Wybrał złoty środek, który dał więcej niż satysfakcjonujący efekt.

Od razu trafimy na plażę, gdzie panuje niepokój, przemieszany z rezygnacją. Brytyjczycy szarpią się z Francuzami, o to kto pierwszy wejdzie na pokład nielicznych okrętów przybyłych na ratunek. Wróg jest coraz bliżej, atakuje z lądu, powietrza i z łodzi podwodnych. Krew wprawdzie się nie leje strumieniami, ale i tak jest bardzo dramatycznie, bo napięcie czuć w każdym ujęciu. Z anonimowej masy żołnierzy, na pierwszy plan wysuwa się paru młodych przerażonych chłopaków, z których perspektywy będziemy przede wszystkim oglądać te wydarzenia, przeskakując czasem do zdezorientowanego dowództwa, na łodzie zwykłych cywili, które wyruszyły na ratunek, a także do kabiny samolotu, osłaniającego całą ucieczkę. Wszystko zgrabnie zmontowane, z dbałością o płynność, detale i atmosferę.

Wyszedł kapitalny film, zrobiony z rozmachem, ale nieefekciarski. Pełen intymnych momentów, ale bez filozofowania, który wzbudza, a nie wymusza emocje. Nic dziwnego, że już się głośno mówi o jego przyszłorocznych szansach oscarowych.

(Ala Cieślewicz)

Ocena: 9/10