Recenzja filmowa: Lion. Droga do domu - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Lion. Droga do domu

Film miał swoją światową premierę 10 września 2016 roku, w kinach polskich pojawił się 2 grudnia 2016 roku.

Zobacz również: mediakrytyk.pl

Poprzednie recenzje alfabetycznie


Pięcioletni Saroo, czekając na brata, zasypia w pustym pociągu, który wywozi go do Kalkuty. Chłopiec błąka się po zatłoczonych ulicach i po wielu niebezpiecznych perypetiach trafia do sierocińca, a następnie zostaje adoptowany przez małżeństwo z Australii. Po ponad dwudziestu latach Saroo postanawia odnaleźć swoją pierwszą rodzinę. Zadanie wydaje się niewykonalne, bo Indie są przecież ogromne, a chłopak nie pamięta nawet nazwy wioski, w której mieszkał.

Opis brzmi trochę jak telewizyjny wyciskacz łez pisany na zamówienie. Jednak cała historia, choć niesamowita, wydarzyła się naprawdę, a swój finał znalazła całkiem niedawno. Już pierwsze kadry zapierają dech, bo pokazują Indie, jakie mało kto zna; wspaniałe krajobrazy z dziewiczą naturą. Tą znaną, biedną i niebezpieczną wersję też zobaczymy, kiedy razem z małym chłopcem będziemy przemierzać ulice Kalkuty. To jeden z tych filmów, gdzie nie jesteśmy jedynie widzami, ale w pełni zaangażowanymi uczestnikami wydarzeń. Nie może być inaczej, bo od małego Sunny’ego Parwara nie można oderwać oczu. Swoją naturalnością i kiełkującym talentem podbija nas wszystkich i jest odpowiedzialny za największą porcję wzruszeń. A od wzruszeń i emocji ten film wręcz kipi. Dlatego w ogóle nie skupiam się na ewentualnych błędach i niedociągnięciach, których pewnie tu nie brakuje, podobnie jak paru wytartych chwytów i klisz. Bo nie zmienia to faktu, że nie pamiętam, kiedy ostatnio coś mnie tak poruszyło w kinie, zwyczajnie złapało za gardło i trzymało jeszcze długo po opuszczeniu sali.

Dlatego, choć film miał swoją premierę jeszcze w 2016, wybrałam go na dobry początek tego roku. Oby pośród superprodukcji, wyrafinowanych dramatów i polskich propozycji, znalazło się wiele takich prostych, autentycznych i wzruszających historii. Tego jak zawsze życzę sobie i Wam!

(Ala Cieślewicz)

Reżuseria: Garth Davies

Obsada: Dev Patel, Rooney Mara, Nicole Kidman, Sunny Pawar, David Wenham, Abhishek Bharate, Priyanka Bose, Divian Ladwa.