Recenzja filmowa: Most szpiegów - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Most szpiegów

Zapraszamy Państwa do kina na „Most szpiegów” w reżyserii Stevena Spielberga. Film pojawił się na ekranach 4 października 2015 roku, w polskich kinach zadebiutował 27 listopada 2015 roku.

Zimna wojna trwa w najlepsze. Amerykanie, w obawie przed ZSRR, budują schrony atomowe i polują na komunistów. Film otwiera akcja aresztowania radzieckiego szpiega. Żeby podkreślić różnicę między funkcjonowaniem obu krajów, amerykańskie władze organizują proces, dając szpiegowi możliwość obrony. Na jego obrońcę zostaje wyznaczony James Donovan, prawnik z powołania. Pomimo wzniosłej gadki o amerykańskich wartościach wszyscy zainteresowani, nawet sędzia znają wynik rozprawy jeszcze przed jej rozpoczęciem. Jakie jest więc zdziwienie współpracowników Donovana, kiedy podchodzi on do zadania na poważnie.

Najlepsze są sceny, kiedy tworzy się relacja między adwokatem, a więźniem. Tylko Tom Hanks potrafi tak naturalnie cytować amerykańską konstytucję. Każdą wzniosłą ideę doprawia humorem, dzięki czemu nie grozi nam uduszenie przez patos. Po drugiej stronie w roli szpiega Rudolfa Abla ma Marka Rylance’a, którego trzeba lubić, widząc z jakim spokojem poddaje się losowi i nie godzi się na wyjawienie żadnych tajemnic. Spielberg przy okazji demaskuje amerykańską hipokryzję. Sceny procesu Abla przeplatane są ze scenami szkoleń amerykańskich pilotów, którzy mają odbyć tajne loty na terenie ZSRR w celu wykonania strategicznych zdjęć.

Ten film to nie tylko gadające głowy na sali sądowej. Prawdziwa akcja zaczyna się, gdy po schwytaniu amerykańskiego szpiega, Donovan zostaje wysłany do Berlina Wschodniego, by negocjować jego wymianę za Abla. Wszystko dzieję się nieoficjalnie i po cichu. Obie strony chcą odzyskać swoich ludzi, zanim ci zdradzą ważne państwowe tajemnice. Zaczyna się nerwowa potyczka na ideologie i argumenty. Spielberg jako stary wyjadacz potrafi wykrzesać maksimum napięcia nawet w scenach, kiedy dwóch mężczyzn pije whisky. Wychodzi też na zewnątrz, na wspaniale sfilmowaną zimową scenerię, kręconą m.in. we Wrocławiu. Historia jest prawdziwa, wciągająca i świetnie zagrana. Dobra robota, panie Spielberg!

(Ala Cieślewicz)

reż. Steven Spielberg