Recenzja filmowa: Siostra Jackie - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Siostra Jackie

Serial TV  2009 - 2015

Czytaj nasze recenzje również na mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Jednym z moich koników są seriale medyczne. Po 15 sezonach „Ostrego dyżuru” i ośmiu sezonach „doktora Housa” potrafię bezbłędnie rozpoznać objawy zapadniętego płuca i szwankującej wątroby. Tylko przy „Chirurgach” wymiękłam, bo tam już od dawna chodzi przede wszystkim o to „kto z kim”, a medycyna zeszła na dalszy plan. Jednym z lepszych przykładów na serial rozgrywający się w środowisku medycznym jest „Siostra Jackie”.

Centralną postacią jest pielęgniarka z wieloletnim doświadczeniem, pracująca w szpitalu. Serial skupia się przede wszystkim na jej pracy, ale mamy też wgląd w jej życie prywatne, które stara się chronić przed współpracownikami.  „Siostrę Jackie” można spokojnie nazwać czarną komedią. Publiczna opieka zdrowotna dostarcza naturalnie mnóstwo dramatów, jednak są one tu zręcznie przeplatane błyskotliwym humorem.

Widać tu tytaniczną pracę scenarzystów, którzy postarali się, by w każdym półgodzinnym odcinku była okazja do śmiechu i płaczu, a wszystko razem składało się na konsekwentną historię z trójwymiarowymi postaciami. Najważniejsza jest oczywiście sama Jackie grana fantastycznie przez Edie Falco. Trudno ją jednoznacznie polubić lub znienawidzić, bo mimo że jest uzależniona od leków i ma problemy z wiernością, jest też bez reszty oddana pacjentom. Dookoła tej bohaterki orbituje wiele drugoplanowych postaci i to kolejny przykład na to, że amerykańscy castingowcy nie mają sobie równych. Tło skrzy się od aktorskich perełek. Wspomnę jedynie o doktorze Cooperze, który jest parodią wszystkich wymuskanych i przystojnych telewizyjnych lekarzy i o nowicjuszce Zoe, granej przez Merritt Wever. Ta dwójka dostarczyła mi najwięcej okazji do śmiechu i to do scen z ich udziałem wracam najczęściej.

Lubię ten serial, bo jest wielokrotnego użytku. Za pierwszym razem zaskakuje i intryguje, a przy okazji kolejnych podejść można wyłapać dużo smaczków, zwłaszcza tych humorystycznych. Nie koloryzuje rzeczywistości, ale też nie dramatyzuje jej na siłę. Idealna rozrywka z duszą.

(Ala Cieślewicz)

Ocena: 8/10