Recenzja filmowa: Spider-Man: Homecoming - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Spider-Man: Homecoming

Film miał swoją światową premierę 28 czerwca 2017 roku, w kinach polskich pojawił się 14 lipca 2017 roku.

 

Zobacz również: mediakrytyk.pl

 

Poprzednie recenzje alfabetycznie

Peter Parker różni się od swoich kupli herosów tym, że jest nastolatkiem. Do dylematów moralnych o powinności i odpowiedzialności, dochodzą problemy z dziewczynami i pracą domową. Żeby nie zagubić się w gąszczu serwowanych nam regularnie postaci super bohaterów, każdy z nich musi mieć mocno indywidualne cechy, w przypadku Człowieka Pająka, jest to, obok chodzenia po suficie, jego bardzo młody wiek i kompletne nieprzygotowanie do roli, jaką wyznaczył mu los.

W moim życiu to już zdaje się szósty film o przygodach Spider-Mana i nareszcie udany. Poprzednie charakteryzowała jakaś drażniąca kiczowatość i nadużywanie efektów specjalnych. W najnowszej produkcji też się od nich oczywiście roi, ale nie zakrywają przy tym głównego bohatera, który jest tu najważniejszy. I wiarygodny, bo nareszcie gra go aktor, który może nie ma już piętnastu lat, ale przynajmniej na tyle wygląda. I tak się zachowuje, pomimo zdobycia nadludzkich zdolności. Całe szczęście oszczędzono nam genezy i radioaktywnych pająków, każdy zna to już doskonale. Nadal jesteśmy jednak w momencie, kiedy Peter ma wciąż więcej entuzjazmu, niż umiejętności. Pragnie zostać przyjęty w szeregi Avangers i współpracuje z Iron Manem, który traktuje go z ojcowską pobłażliwością. Zadziwiająco wiele rzeczy chłopakowi tu nie wychodzi, pomimo szczerych starań. Sytuacje te dostarczają za to wiele okazji do śmiechu, jak to w produkcjach Marvela często bywa. Historię też odpowiednio udziwniono, jak na ekranizację komiksu przystało. Do tego występują znani oraz całkiem nowi aktorzy, którzy bardzo dobrze czują się w swoich wcieleniach. Wyszło zgrabne, komediowe kino przygodowe, może nie jedno z najlepszych w serii, ale na pewno nieprzynoszące wstydu. Ja się całkiem nieźle bawiłam, ale i tak przede wszystkim czekam na jesiennego „Thora”.

(Ala Cieślewicz)

Reżyser: Jon Watts

Ocena: 7/10