Recenzja filmowa: Strefa interesów (PLAKAT) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Strefa interesów (PLAKAT)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Plakat i informacje o filmie

Reżyser Jonathan Glazer podjął się podwójnie trudnego zadania. Z jednej strony okrucieństwa II wojny światowej to temat ciężki sam w sobie, który wymaga od artysty, który z się z nim mierzy, dużej dozy wyczucia. Z drugiej strony jest to też wątek już wielokrotnie poruszany w niezliczonej liczbie dzieł, mało więc który widz spodziewa się świeżego spojrzenia. Dlatego „Strefa interesów” jest szczególnym filmem, bo choć akcja osadzona jest w dobrze znanych nam już realiach, to ukazuje się je nam z zupełnie nowej perspektywy.

Przyglądamy się życiu w willi rodziny Hoessów, która jest umiejscowiona dokładnie po drugiej stronie muru obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Od pierwszych scen bombardują nas idylliczne kadry; pełnia lata, słoneczna pogoda i rodzinne aktywności w pięknych okolicznościach przyrody. I tak będzie do końca, bo na ekranie ani razu nie przeniesiemy się za mur. Cały czas będziemy obserwować codzienność Hoessów, ocierającą się wręcz o rutynę. I tylko dobywające się zza kadru  niepokojące odgłosy, będą nam dobitnie uświadamiać z jaką rzeczywistością mamy do czynienia

Ta pozorna normalność i oszczędność w środkach wyrazu daje piorunujący efekt. Na ekranie niby niewiele się dzieje, jednak nie sposób mówić o jakimkolwiek znużeniu czy nudzie. Niesamowite jakie wrażenie można uzyskać wykorzystując jedynie dźwięk. To jeden z tych filmów, gdzie nasza wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Kontrast między tym co widzimy, a tym co wiemy i co sobie wyobrażamy jest momentami wręcz absurdalny. I to jest przerażające.

Trochę się obawiałam, że reżyser się zagalopuje w swojej artystycznej wizji i zostaniemy zalani metaforami i parabolami. Zamiast tego postawił na prostotę oraz mocne osadzenie w realiach i dzięki temu ten film działa z mocą dokumentu. Tu naprawdę nie ma się gdzie „schować” i jesteśmy skonfrontowani z bohaterami i ze świadomością, że nawet nad ludobójstwem można przejść do porządku dziennego. Jednocześnie ani przez chwilę nie miałam poczucia, że zastosowano szantaż emocjonalny. Twórcy wierzą w inteligencję widza, jego spostrzegawczość i zdolność formułowania własnych wniosków.

Bardzo starannie przemyślane kino, idealnie zrealizowane na każdym etapie produkcji. Seans trudny i wymagający, ale tak często bywa z najlepszymi filmami, o których potem nie sposób zapomnieć.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Jonathan Glazer

Ocena: 9/10