Recenzja filmowa: Żywioł. Deepwater Horizon - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Żywioł. Deepwater Horizon

Film miał swoją premierę 13 września 2016 roku, w kinach polskich pojawił się 30 września 2016 roku.

Zobacz również: mediakrytyk.pl

Poprzednie recenzje alfabetycznie

Film skupia się na wydarzeniach z kwietnia 2010 roku, kiedy na platformie wiertniczej Deepwater Horizon doszło do potężnej katastrofy, w wyniku której zginęło jedenaście osób, a Zatoka Meksykańska została nieodwracalnie zanieczyszczona. Z filmu jasno wynika, że zawiniło niefrasobliwe podejście do kwestii bezpieczeństwa, czyli mówiąc prosto: miało być szybko i tanio, a tak się nie da, zwłaszcza pośrodku wielkiej wody.

Chwali się, że jest to swego rodzaju „kameralna katastrofa”. Zbyt wiele mieliśmy ostatnio globalnych zagład i końców świata. W tym filmie nie wali się Kapitol i Chiński Mur, a jedynie pływająca platforma, co i tak robi wrażenie. Realizacja bez dwóch zdań jest na najwyższym poziomie, ale to we współczesnym kinie jest na porządku dziennym, więc nie ma się co rozwodzić. Poza tym film jest klasyczną do bólu produkcją katastroficzną, w której wykorzystano absolutnie wszystkie znane chwyty.

Mamy więc głównego bohatera, który w krytycznym momencie wykaże się największym heroizmem, w tej roli występuje Mark Wahlberg, doskonale dopasowany do tego typu ról. Koniecznie musi mieć kochającą żonę i córeczkę, bo wiadomo, że za singlem nikt by nie tęsknił. Jest starszy, doświadczony majster (obsadzony po warunkach Kurt Russell), który czuje pismo nosem, ale ma związane ręce, bo nad uchem dyszy mu trzymający kasę kapitalista, czyli diabolicznie przerysowany John Malkovich. Wszystko uproszczone i na swoim miejscu, tak abyśmy wiedzieli z kim trzymać, kiedy wybuchnie pożar. Trochę długo, dla mnie odrobinę za długo, każą na tę katastrofę czekać. Wiadomo, że trzeba wszystkich przedstawić i podyskutować niezrozumiałym technicznym żargonem, ale obawiam się, że niektórzy widzowie mogą się w pewnym momencie niecierpliwie wiercić na swoich miejscach.

To solidne kino katastroficzne, do obejrzenia i zapomnienia

(Ala Cieślewicz)

Reżyseria: Peter Berg

Obsada: Mark Wahlberg, Kurt Russell, John Malkovich, Gina Rodriguez, Dylan O'Brien, Kate Hudson, Douglas M. Griffin, James DuMont