Roch Siciński zaprasza do lektury - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Roch Siciński zaprasza do lektury

Tradycyjnie już, za naszym pośrednictwem, redaktor naczelny magazynu JazzPRESS Roch Siciński, zaprasza do lektury, tym razem marcowego wydania tego miesięcznika.


Dzieje się. Koncertowo, festiwalowo, fonograficznie, klubowo, konkurso-plebiscytowo… Mała podkategoria kategorii muzycznych (mała w rozumieniu liczby odbiorców) hula jak się masz. A my? Każdy z nas w jakiś sposób tę maszynę napędza, jest jej niewielką śrubką, korbką, uszczelką bądź na pozór biernie przygląda się z dystansu. Prawie wszystkich cieszy, że nie ma w tym mechanizmie kierownicy i kierowcy, a jeśli jest, to jest nim całe ciało zbiorowe (na szczęście!).

Duży wpływ na świadomość odbiorców i twórców jazzu mogą mieć media i ośrodki edukacyjne. Może dlatego w mediach takich jak nasza – skromna, acz coraz bardziej poczytna – gazetka, można dowiedzieć się całkiem sporo równieżo edukacji. Twarzowo-okładkowy w tym miesiącu Marek Kądziela wyraża tu swoje zdanie z bardzo swojej perspektywy. Z mocno prestiżowej pozycji (gdzieś blisko nieistniejącej holenderskiej kierownicy) o edukacji mówi Ruud van Dijk, choć i tak w Polsce nikt go nie posłucha…

Dzieje się. Na przekór. W tym eksperymencie bytu w jakim bierzemy udział – tu na Ziemi – dzieje się naprawdę sporo innych rzeczy. Właściwie to one dzieją się przede wszystkim. Jednym życie prywatne rozpada się w jeden dzień, drugim w dwa dni to zawodowe ustawia się na dobre. Inni straszą wojną, która już za trzy dni, jeszcze inni szukają chwili na wyprasowanie koszuli. Choć i ja nie żyję w próżni, a dodatkowo z wykształcenia ze mnie pseudo-politolog to tak polityczne zawirowania międzynarodowe, problemy uczuciowe, zawodowe czy niewyprasowane koszule zaczynają interesować mnie coraz mniej. Chociaż czasem pytam się, gdzie ta muzyka? Gdzie znajduje się wiadro czasu na słuchanie płyt, uczestniczenie w koncertach, wystawach? To jednak dochodzę do wniosku, że towarzysząca wszystkiemu muzyka brzmi od rana do… rana. Muzyka nie kończy się po wyjęciu krążka. To tak jakby powiedzieć, że po wyjściu z koncertu dźwięki nie siedzą w nas ani chwili dłużej. Można być zabieganym, zasypywanym mailami, tracić wiele i urządzać od nowa, po prostu gryźć wodę, a muzyka i tak będzie się nieprzerwanie skraplać. Może nie na pierwszym planie, ale tak czy siak, nie odpuści. Jaka ona będzie – zależy tylko od nas. Czemu będzie nam towarzyszyć – to już nie nasz problem, bo i wpływ znikomy.

Miłej lektury!

Aby pobrać bezpłatny miesięcznik JazzPRESS w formacie PDF kliknij tutaj www.radiojazz.fm/jazzpress/jazzpress0314