Wiadomości
wszystkieUwaga Wywiad: dzisiaj Renata Zarębska aktorka, kaskaderka i artystka kabaretowa
Paweł Cieślewicz: Naszym czytelnikom znana jest pani przede wszystkim z występów estradowych, ja natomiast chciałbym się na chwilę zatrzymać przy Renacie Zarębskiej - aktorce. Nie tak dawno ponownie mogliśmy obejrzeć serial historyczny Królewskie Sny, w którym zagrała pani jedną z głównych ról - Zofię (Sonkę) Holszańska, czwartą, ostatnią żonę Władysława Jagiełły. Wraca Pani do tego filmu, oglądała go Pani ponownie?
Renata Zarębska: Bardzo lubię ten serial i chętnie do niego wracam, ale niestety mój tryb życia; praca, częste wyjazdy utrudniają śledzenie jakiegokolwiek serialu, nawet takiego, do którego ma się osobisty stosunek.
PC: Pytam właśnie o ten film, bo ma on taką swoistą atmosferę, swój charakterystyczny klimat. Nie ma zbędnych „fajerwerków”, są za to fakty z naszej historii. A oglądając go miałem nawet trochę wrażenie, że oglądam telewizję edukacyjną?
RZ: Tak, ten film ma niewątpliwie charakter edukacyjny i doskonale odzwierciedla tamtejsze realia. Jego wielką zaletą jest to, że nic zbędnego nie odwraca uwagi od głównych bohaterów. W spokojnej formie można śledzić nie tylko wydarzenia, ale również poznać motywy, którymi kierują się główne postacie. Mamy szansę wszystko oglądać oczami Władysława Jagiełły, Witolda czy też biskupa Oleśnickiego.
PC: Akcja toczy się wokół tej pierwszej postaci ...
RZ: Tak rzeczywiście jest. Król przedstawiony został jako już starszy człowiek, nieco refleksyjny władca, może trochę wypowiada i zachowuje się za współcześnie, ale przez to na pewno jest lepiej przez widzów rozumiany i co ważniejsze, lepiej rozumiane są motywy, którymi się kierował.
PC: A Sonka?
RZ: Była kobietą z własnymi ambicjami, żoną-przyjacielem, przede wszystkim uczestniczką ówczesnych ważnych wydarzeń, no i urodziła mu dwóch synów, przyszłych królów Polski {Władysław III Warneńczyk i Kazimierz Jagiellończyk}
PC: Jest pani niezwykle przekonywująca w tej roli. Nie wiem jak to określić, ale oglądając film miałem wrażenie, że królowa Zofia właśnie taka była. To musiało być wielkie wyzwanie dla młodej aktorki, a właściwie jeszcze studentki, jedna z głównych ról w filmie, w którym występują tak znani już wówczas aktorzy jak Janusz Michałowski, Adam Ferency, Ewa Dałkowska, Mariusz Dmochowski i oczywiście w roli króla Władysława Jagiełły sam Gustaw Holoubek ?
RZ: Może skupię się na tym ostatnim. Gustaw Holoubek to niewątpliwie ikona polskiego kina. Wcielał się w postać, którą przedstawiał, stawał się nią. Dlatego też wszystko, co grał było zawsze takie autentyczne. Tak było i w przypadku filmu „Królewskie sny”. On – Wielki Król z dużą wiedzą, doświadczeniem i ja – początkująca aktorka, jako młodziutka żona Sonka, delikatna i kochająca. On decydujący w życiu i na planie, człowiek o wysokiej kulturze osobistej, którą już nieczęsto się spotyka, jednocześnie dowcipny, zabawny. Potrafił zjednywać sobie ludzi, z którymi przyszło mu pracować. Jakiekolwiek początkowe onieśmielenie szybko mijało. Jestem dumna, że mogłam grać u Jego boku.
PC: Na przeciwległym niejako biegunie tej spokojnej, kostiumowej roli, jest pani udział w grupie kaskaderów. Wiemy wszyscy kim są kaskaderzy, ale chyba mało wiemy o przysłowiowej „kuchni” tego zawodu.
RZ: Miałam to szczęście znaleźć się w grupie kaskaderów Ryszarda Janikowskiego, który obecnie prowadzi szkołę kaskaderów filmowych. To szkoła z prawdziwego zdarzenia. Wprowadza w świat kaskaderki, która składa się na wiele dziedzin tj. szermierkę, elementy walki wręcz, upadki z wysokości, upadki ze schodów, jazda motocyklem, jazda konno, reakcja na ciosy, skoki spadochronowe i wiele innych. To wielogodzinne ćwiczenia sprawności fizycznej.
PC: Miała Pani okazję sprawdzić swoje umiejętności na Światowym Festiwalu Kaskaderów Filmowych.
RZ: Wraz z grupą Ryszarda Janikowskiego "Pirate Gang" zdobyliśmy tytuł Mistrzów Świata w kaskaderstwie filmowym, Grand Prix "Złoty Anioł" na Światowym Festiwalu Kaskaderów w Tuluzie. To był spory wysiłek, opłacalny stres, a w końcowym rozliczeniu wielki sukces.
PC: Takie obcowanie z niebezpieczeństwem chyba trochę uzależnia?
RZ: Nie wiem czy uzależnia, mnie nie uzależniło, ale bardzo dużo nauczyło.
PC: Dziękuję za rozmowę
RZ: Dziękuję
O jednej z sytuacji, kiedy umiejętności kaskaderskie mogą pomóc nawet podczas występu na scenie opowiedziała nam pani Halina Janowska Giłka, bliska koleżanka Renaty Zarębskiej, której przy okazji dziękuję za pomoc w przygotowaniu wywiadu:
To było 2 lata temu w Świeciu nad Wisłą. Renata występowała na estradzie. Pełna sala, ja w pierwszym rzędzie, sala zaciemniona, tylko reflektory skierowane na śpiewającą Renatę. W jednej z piosenek zbliżyła się niebezpiecznie do krawędzi (niewidocznej dla niej) estrady i … sala zamarła, ja wstrzymałam oddech, a Renata po prostu lekko zeszła z tej sceny w wysokich szpilkach i jak gdyby nigdy nic, śpiewała dalej. Po występie zmierzyliśmy wysokość sceny – 1,63 m. Trzeba być doświadczonym kaskaderem, aby dokonać takiego wyczynu. I to chyba jest też odpowiedź na ewentualne pytanie – jakie umiejętności należy posiąść, aby zostać „Złotym Aniołem”?
Renata Zarębska - aktorka, kaskaderka i artystka kabaretowa. Pierwszym etapem jej kariery artystycznej był film. Jeszcze w czasie studiów na PWST w Warszawie zagrała ostatnią żonę Władysława Jagiełły Sonkę, w ośmioodcinkowym serialu telewizyjnym "Królewskie Sny"(1988), poświęconym ostatnim latom panowania Jagiełły. Inne filmy z jej udziałem to: „Jest mi lekko”. W tym filmie wykonuje piosenki do których napisała także słowa i muzykę (1982), „Do domu” (1987), „Dzieci wojny” (1991), „Pomydleni” (2009), oraz wykonanie tytułowej piosenki do filmu „Komedianci z wczorajszej ulicy" (1986).Epizody w filmie "I skrzypce przestały grać" reż. Alexander Ramati "Zaproszenie" reż. Wanda Jakubowska "Dziennik dla moich ukochanych" reż. Marta Mėszáros. W międzyczasie rozpoczęła współpracę z polskimi kaskaderami. Wraz z grupą, pod kierownictwem Ryszarda Janikowskiego, zdobyła pierwsze miejsce i "Złotego Anioła" na Światowym Festiwalu Kaskaderów Filmowych we Francji. Swoją przygodę na estradzie rozpoczęła w 1990 roku na Festiwalu w Opolu gdzie otrzymała nagrodę im Karola Musioła za "indywidualność roku" i nagrodę za najlepszą piosenkę kabaretową "Noc z Renatą". Współpracuje z kabaretami min „Pod Egidą” Jana Pietrzaka.