Wiadomości
wszystkieMichał Folega o promocji książki
W środę 9 października w Domu Uphagena w Gdańsku odbyła się promocja książki Aleksandra Janty-Połczyńskiego „Wracam z Polski”, której pierwsza wersja wydana została w 1949 roku. Po 65 latach Instytut Literacki Kultura i Instytut Książki postanowiły ponownie przybliżyć ją czytelnikowi.
W pierwszej części głos zabrała Grażyna Pomian – autorka wstępu. Opowiadała o czasach, w których powstawała książka. Mówiła o powojennej sytuacji, komunizmie panującym w Polsce. Podkreśliła ówczesne stosunki panujące wśród Polaków oraz wyodrębnienie się podziału na kraj i emigrację, która nie rozumiała odbudowy państwa pod rządami komunistów i uczestniczącej w nim obywateli.
W powstaniu „Wracam z Polski” główną rolę odegrał Jerzy Giedroyc, redaktor paryskiej „Kultury”. Chciał on stworzyć książkę w pierwszej kolejności adresowaną do emigrantów w USA i Londynie. Zamierzał dowiedzieć się, co rzeczywiście dzieje się w Polsce z relacji zarówno Polaka, jak i emigranta w jednej osobie. Wybór padł na Jantę-Połczyńskiego, którego doskonale znał. Połczyński słynął z przedwojennych podróży dookoła świata, wspaniałych reportaży. Był czołowym przedwojennym dziennikarzem, obecnie uznawanym za jednego z twórców polskiego reportażu. Ponadto pochodził z rodziny arystokratycznej o wielowiekowej tradycji, a przede wszystkim posiadał obywatelstwo amerykańskie, co uniemożliwiało jego aresztowanie. Wszystkie te przymioty sprawiały, że wybór Aleksandra był niezwykle ponętny.
W 1948 roku Aleksander Janta odwiedził na 3 miesiące Polskę, aby jak powiadał po latach napisać ostatni ale i najważniejszy reportaż w swoim życiu. Podróż wiodła przez Warszawę, Katowice, Kraków, Oświęcim, Wrocław ( gdzie pojawia się interesujący wątek dot. Biblioteki Ossolińskich), Poznań, Trójmiasto, Chojnice, Tucholę, Starogard, Toruń, Częstochowę itd. Spotykał się z dawnymi znajomymi, rodziną i osobami wskazanymi przez Giedroycia. Rozmawiał ze zwykłymi ludźmi nt. sytuacji w Polsce. Opisuje tak drobiazgowe rzeczy, jak styl ubioru, czy menu w restauracji. Janta pisał to co widział i odczuwał, przedstawiał obraz codziennego życia. Nie zajmował się natomiast polityką, nikogo nie oceniał pod tym względem. Wiedział, iż rozmowy z politykami nie wniosą nic nowego, że każdy będzie wychwalał panujący ustrój i własne osiągnięcia.
Pierwsze reportaże ukazały się w paryskiej „Kulturze” w 1948 roku i od razu wywołały wielką burzę wśród emigracji, która nie chciała kontaktu z powojenną Polską. Publikację Janty uznała za zdradę niepodległej Polski, zarzucano mu komunistyczne poglądy, ponieważ nie szczędził pozytywnych opinii „odbudowującej się” Polsce. Jantę-Połczyńskiego spotkała londyńska nagonka prasowa oraz bojkot towarzyski. Kontakty zerwały z nim tak bliskie osoby, jak Jan Lechoń czy Kazimierz Wierzyński. Publikacji reportaży Janty zakazał sam gen. Anders. Wówczas redaktor Giedroyć postanowił wydać ją za własne pieniądze. Książka ukazała się drukiem w 1949 roku.
W drugiej części głos zabrali Tomasz Dostatni, Basil Kerski i Stanisław Rosiek, którzy opowiadali o współczesnych motywach wydania książki oraz o swoich wrażeniach z nią związanych. Uznając te publikację za wspaniały wielobarwny reportaż.
Najbardziej przykre jest to, iż publikacja ta na zawsze zaważyła na wspaniałej i wszechstronnej twórczości Aleksandra Janty-Połczyńskiego. Dyskusja nad książką trwała przez wiele lat z nieukrywaną krytyką w kierunku Janty. Otóż podczas swojej dalszej 25-letniej twórczości nie otrzymał żadnej nagrody literackiej pomimo wielokrotnych nominacji książek Połczyńskiego. Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie przyznał mu jedynie w 1963 roku nagrodę im. Hermini Naglerowej. Sam Janta niezwykle cierpiał z powodu takiej reakcji rodaków, uznając ją za niezwykle krzywdzącą. Obecnie „Wracam z Polski” uznawane jest za jedno z najcenniejszych źródeł opisujących powojenną Polskę i stosunki społeczne w niej panujące. Jak podkreślali mówcy, dzieło jest ważnym świadectwem przedstawiającym obraz wewnętrznych przeżyć Polaków, którzy budowali ojczyznę nie zwracając uwagi na politykę, mówiąc „ rządy są, rządy się zmienią, lecz Polska pozostanie”.
Miejmy nadzieję, iż obecne powszechne uznanie książki Aleksandra Janty-Połćzyńskiego pozwoli na przywrócenie mu zasłużonego miejsca w literaturze polskiej i będzie jednocześnie formą przeprosin oraz rehabilitacji za poczynania naszych rodaków na emigracji.
(Tekst i fot. Michał Folega)
Wszystkich zdjęć: 3