Recenzja filmowa: Air (ZWIASTUN) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Air (ZWIASTUN)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Zwiastun, plakat i informacje o filmie

Prawie dwugodzinny film o butach. Oczywiście, jak to słyszymy parokrotnie w tym filmie, but jest tylko butem, dopóki ktoś go nie włoży. A w tym przypadku chodzi nie o byle kogo, a o legendarną gwiazdę NBA Michaela Jordana. Akcja filmu opowiada o tym, jak w połowie lat 80-tych mało licząca się firma Nike podpisała kontrakt z młodziutkim graczem koszykówki, co w jakimś stopniu zrewolucjonizowało cały przemysł około sportowy.

Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że temat nie jest aż tak zajmujący, żeby zbudować wokół niego fabułę z gwiazdorską obsadą i przy tym właściwie pominąć samego Michaela Jordana, który niby tu występuje, ale tak naprawdę nie widzimy jego twarzy. Twórcy skupiają się na innych aspektach, które o dziwo okazują się równie ciekawe, a sam film to doskonały przykład na to, że w sprawnych rękach szablonowe i przewidywalne kino może okazać się interesujące i wciągające.

Przez cały film towarzyszymy Mattowi Damonowi, wcielającemu się w rolę Sonnego Vaccaro, pracownika Nike, w tamtym czasie raczej trzecioligowej firmy produkującej buty sportowe. Gracze NBA omijali ją szerokim łukiem. Sonny miał to zmienić i wpadł na pomysł, by całą linię produkcyjną skupić wokół jednego, konkretnego gracza. Było to niesamowite ryzyko, bo w tamtych czasach Michael Jordan był świetnie zapowiadającym się koszykarzem, ale jednym z wielu. Sonny musiał więc najpierw przekonać szefostwo do tak radykalnego kroku, który w razie niepowodzenia mógł pogrążyć firmę, a następnie przekonać samego Jordana, który bardziej skłaniał się do współpracy z Adidasem.

I jak na dobrą produkcję przystało, film trzyma w napięciu, mimo że przecież znamy efekt końcowy. To przede wszystkim aktorzy sprawiają, że jesteśmy w stu procentach zaangażowani w tę historię. Z Mattem Damonem można w każdym filmie konie kraść, więc nie miałam najmniejszego problemu, żeby mu tu kibicować. Ma przy tym doskonałe wsparcie reżysera Bena Afflecka, który wciela się w szefa Nike. Świetnie wypadają też Jason Bateman i Chris Messina, a przede wszystkim Viola Davis jako mama Michaela Jordana, podejmująca decyzje głowa rodziny. To bardzo ważne, bo większość scen, to „gadające głowy” w scenach biurowych lub rozmawiające przez telefon. Jednak film nic nie traci ze swojej dynamiki, bo dialogi są tak świetnie napisane i zagrane, że stuprocentowo przykuwają naszą uwagę. To się po prostu dobrze ogląda. W ostatecznym rozrachunku film jest z pewnością mocno uproszczony i naiwny, jednak przede wszystkim pozytywny, przyjemny i sprawnie nakręcony.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Ben Affleck

Ocena: 7/10