Recenzja filmowa: Cicha noc - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Cicha noc

Film miał swoją światową premierę  21 września 2017, w polskich kinach pojawił się 24 listopada 2017 roku.

Zobacz też: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

 

Kolejny polski film, którego akcja toczy się w Wigilię. Jednak ta produkcja ma tyle wspólnego z „Listami do M.”, co teatr szekspirowski z Chuckiem Norrisem. Tu nie chodzi o wprowadzenie w świąteczny nastój i poprawę humoru. Z drugiej strony, mimo, że wódka się leje, a po drodze ktoś (zasłużenie) dostanie po pysku, nie mamy też do czynienia z patologią a’la Smarzowski. Najlepsze w „Cichej nocy” jest to, że nie popada w skrajności.

 Zamiast śniegu pada deszcz, w telewizji obowiązkowo leci „Kevin sam w domu”, a mama nie uśmiecha się jak w reklamie barszczu z paczki, tylko jest śmiertelnie zmęczona, bo wszystkie przygotowania są na jej głowie. Do takiego niewyidealizowanego obrazka trafia główny bohater Adam, który z Holandii przyjeżdża na Wigilię do rodzinnego domu. Nie przygnała go bynajmniej tęsknota, lecz interes, który chce jak najszybciej załatwić. Witany jest raczej z umiarkowanym entuzjazmem, ale dopiero z czasem, także podczas uroczystej kolacji, poznamy wszystkie rodzinne niesnaski.

Bo domownicy się starają, ale cudów nie ma i po prostu nie da się tak po prostu zawiesić na kołku wszystkich konfliktów i pretensji, które zdążyły się na gromadzić przez cały rok. Bohaterów jest dużo, dzięki czemu większość widzów znajdzie kogoś, z kim się będzie mogła utożsamiać. Film jest momentami boleśnie prawdziwy. I do tego fantastycznie zagrany. Absolutnie każda rola to perełka, łącznie z dziećmi. Od razu widać, jak świetne ucho ma autor scenariusza i jednocześnie reżyser (nie do wiary, że to jego debiut) do dialogów. Każda linijka tekstu jest przemyślana.

Nie neguję zapotrzebowania na produkcje typu „Listy do M.”, które spełniają swoją funkcję, po czym natychmiast topnieją w pamięci jak polski śnieg.” Cicha noc” zostanie na długo, zmuszając do nie zawsze przyjemnych, ale potrzebnych refleksji. Złote Lwy w Gdyni jak najbardziej zasłużone.

(Ala Cieślewicz)

Reżyseria:  Piotr Domalewski

Ocena: 9/10