Recenzja filmowa: Emma. - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Emma.

Film miał swoją światową premierę 13 lutego 2020 roku. W Polsce pojawił się 28 lutego 2020 roku

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

 

Czego każdy kinoman może być w życiu pewien, to że średnio raz na dekadę doświadczy nowej ekranizacji którejś z najpopularniejszych książek Jane Austen. Prym naturalnie wiedzie „Duma i uprzedzenie”, ale komediowa „Emma” niewiele jej ustępuje. I tak, jak przy innych tego typu adaptacjach pojawia się tu zasadnicza kwestia; jak przedstawić historię, po którą niektórzy sięgną po raz pierwszy i jak jednocześnie usatysfakcjonować fanów Jane Austen, którzy sięgną po nią po raz kolejny? Jak dochować wierności powieści, ale nie serwować przy tym odgrzewanych kotletów?

Reżyserka Autumn de Wilde podeszła do zadania dość odważnie, stawiając przede wszystkim na humor i obraz. Scenografia i kostiumy są oszałamiające. Ilość i kompozycja jaskrawych barw biją po oczach. Ma się wrażenie, że bohaterowie mieszkają we wnętrzu weselnego tortu, a świat przedstawiony jest wręcz odrealniony. Projektantka kostiumów będzie poważną kandydatką do przyszłorocznych nagród filmowych. Aktorzy również wpisują się w ten przepych, niektórzy „grają kubłami”, co akurat w przypadku tak przerysowanej i cukierkowatej konwencji nie przeszkadza. Podkreśla się tu przede wszystkim absurdalność tego powierzchownego świata, gdzie najważniejszym było: bywać i wyglądać. Twórcy być może mrugają co chwilę do widza, jednak film nie zamienia się w farsę i na szczęście nie zabija w tej opowieści dramatycznej, a co ważniejsze, romantycznej nuty. Trudno by było kibicować bohaterom, gdyby niczego nie traktowali poważnie.

Jeżeli mam tu coś do zarzucania, to to samo, co u innych ekranizacji filmowych, gdzie dość obszerny materiał wyjściowy upchnięto w ograniczonym czasie. Potrzebne są skróty, przez co cierpią bohaterowie, np. Frank Churchill, spiritus movens w książce, jest tu kompletnie przezroczysty. To samo można powiedzieć o kilku innych postaciach. Dla mnie „Emma” to materiał na serial, dlatego polecam czteroodcinkową produkcję BBC z 2009 roku z Romolą Garai. Tamta wersja pozostaje moją ulubioną, podczas gdy ta najnowsza będzie po prostu uroczą i barwną ciekawostką.

(ALA Cieślewicz)

Reż. Autumn de Wilde

Ocena: 7/10