Recenzja filmowa: Greenland - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Greenland

Film miał swoją światową premierę 29 lipca 2020 roku. Polska premiera odbyła się 25 września 2020 roku

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

 

Ogromna kometa zbliża się do Ziemi, więc ratuj się kto może. Także przed tym filmem.

Kolejny film nakręcony zgodnie z podręcznikiem kina katastroficznego. Taki podręcznik musi istnieć, bo przedstawiciele gatunku są zwykle do siebie bliźniaczo podobni. Globalną katastrofę oglądamy zawsze na przykładzie jednej rodziny, w której mama i tata mają obowiązkowo problemy małżeńskie, a dziecko zazwyczaj cierpi na jakąś chorobę, w tym przypadku cukrzycę. O co poszło rodzicom za bardzo się nie dowiemy i zresztą mało kogo to obchodzi, tak papierowe są to postaci. Gerard Butler tym razem nie biega z giwerą, gra zwyczajnego Kowalskiego, ale różnicy za bardzo nie czuć. Z całej obsady broni się jedynie syn. To dla mnie najjaśniejszy element tego dzieła.

Film jest do bólu stereotypowy, ale można by to przecież wybaczyć. W końcu nikt nie oczekuje od tego typu obrazów artystycznej oryginalności. To kino rozrywkowe, ma więc trzymać w napięciu i olśnić efektami specjalnymi. Niestety w tej kwestii też trzeba obejść się smakiem. Film nawet nie próbuje nas zaskoczyć. Większość rozwiązań fabularnych jest tak wcześnie sygnalizowanych, że spokojnie można skoczyć w międzyczasie na piwo i wrócić na spodziewanie rozstrzygnięcie. Jeszcze przez pierwsze piętnaście minut ktoś tu się stara i daje nadzieję, że historia ta znajdzie chociaż w niewielu aspektach własną drogę. Jednak im dalej w las, to film coraz bardziej pogrąża się w sztampie.

Sama katastrofa też nie prezentuje się jakoś spektakularnie. Trochę strategicznych wybuchów tu i tam, ale specjalnego wrażenia to już nie robi. Oczywiście nie obyło się bez zniszczenia ważnych obiektów kultury, chociaż oszczędzono nam tym razem widoku walącego się Empire State Building. Mogłabym jeszcze dalej wyliczać grzechy tego filmu, ale właściwie moje poirytowanie sprowadza się do tego, że się najzwyczajniej w świecie na nim wynudziłam. Ten katastroficzny film może sam w sobie nie jest do końca katastrofą, bo widywałam już w kinie gorsze rzeczy, ale nawet najmniej wymagający widzowie, mogą być rozczarowani.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Ric Roman Waugh

Oceny: 5/10