Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Kobieta sukcesu (PLAKAT FILMU)
Recenzja również na: mediakrytyk.pl
Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie
Plakat filmu na mediakrytyk.pl
Nikt mi raczej nie będzie współczuł, jeśli napiszę, że nacięłam się na kolejnej polskiej komedii romantycznej. Bo, kto obejrzał choć jeden przykład tego gatunku w naszym rodzimym wydaniu, nie może już udawać naiwnego. Na swoje usprawiedliwienie mogą powiedzieć, że nie zanosiło się w tym przypadku na kolejną porażkę. Pomimo czerwonych flag w postaci Karolaka i Roznerskiego w obsadzie (pierwszy czasami pozytywnie zaskakuje, a drugiego jakby co można przewinąć), role pierwszoplanowe i pewne założenia fabularne pozwalały mieć nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Główną bohaterką i największym rozczarowaniem tego filmu jest Mańka. Wykształcona, piękna i posiadająca własną firmę, która zajmuje się sprzedażą najlepszej psiej karmy. I nagle konkurencja zaczyna psuć jej interes, podejrzanie zaniżając ceny. Mańka postanawia pod zmienionym nazwiskiem zatrudnić się w tamtej firmie, by zdemaskować ewentualne nielegalne działania. I to mógłby być całkiem ciekawy punkt wyjściowy do niebanalnej komedii romantycznej. Mógłby, gdyby się scenarzystce chciało. Ale nie chciało. Wiadomo, że scenariusze komedii romantycznych są głupiutkie, ale ten jest jeszcze na dodatek niewybaczalnie leniwy. Dość powiedzieć, że cały wątek firmy Mańki nie znajdzie finału, porzucony gdzieś po drodze. A przecież nawet najbardziej pretekstowa fabuła świata musi mieć jakąś pointę. Nie tym razem.
Próbuje się nas ciągle przekonać, jaką tą dumną i niezależną „kobietą sukcesu” jest główna bohaterka, podczas gdy jeden facet decyduje o jej życiu uczuciowym, drugi o życiu zawodowym, a jeszcze trzeci, w osobie zaradnego wujka, układa jej dalsze plany na przyszłość. I ja naprawdę nie spodziewam się w komedii romantycznej manifestacji feminizmu, po prostu nieśmiało oczekuję od głównego protagonisty, że będzie miał jakikolwiek wpływ na fabułę. A Mańka paraduje w kusych kieckach, wzdycha i narzeka. Jakby ją wyciąć z filmu, mało kto by zauważył.
O reszcie to nawet się nie chce pisać; ani to śmieszne, ani angażujące, ani odprężające. Najwięcej charakteru i charyzmy mają tu psy. Ale nawet dla nich nie warto się męczyć.
(Ala Cieślewicz)
Reż. Robert Wichrowski
Ocena: 3/10