Recenzja filmowa: Legion samobójców: The Suicide Squad - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Legion samobójców: The Suicide Squad

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Plakat i informacje o filmie w mediakrytyk.pl

 

Oryginalny Legion samobójców z 2016 roku to film, którego nie tylko nie lubię, ale którym też gardzę. Bo takiego połączenia cynizmu i lenistwa dawno w kinie nie widziałam. W sumie do cynicznego podejścia nic nie mam; manipulujcie mną jak chcecie, ale w zamian oczekuję zajmującej rozrywki. Tymczasem film sprzed pięciu lat potraktował widzów jak kompletnych idiotów, zakładając, że skoro dostaliśmy gwiazdorską obsadę, której skład objętościowo może konkurować z książką telefoniczną, to nikt nie zauważy, że scenariuszowi bliżej do gazetki reklamowej z Biedronki. Ostatnio takiego prztyczka w nos dostałam na seansie „Ocean’s Twelve: Dogrywka”, gdzie George Clooney i Brad Pitt prężyli się w drogich garniturach, a fabuła leżała odłogiem.

Ani mi w smak było więc pójść na kontynuację „Legionu Samobójców”, bo zadra w sercu nadal się utrzymywała. W końcu poszłam tylko ze względu na reżysera Jamesa Gunna, który „Strażnikami Galaktyki” udowodnił, że potrafi budować pogłębione relacje między bohaterami bez szkody dla fantazyjnej rozrywki. I okazało się to dobrą decyzją, bo film jest wspaniały. To jeden z najlepszych filmów super bohaterskich jakie widziałam.

Mamy tu do czynienia z bardzo pokręconym zestawem antybohaterów, ale żadnemu z nich nie można odmówić osobowości i specyficznej charyzmy, a znajdują się tu między innymi King Shark, czyli gadający głosem Sylwestra Stallone rekin i humanoidalna łasica. Scenariusz jest tak sprawnie skonstruowany, że pozwala nam poznać tych bohaterów i się do nich przywiązać. Cały czas trzymałam za nich kciuki. Jednocześnie film zawiera absurdalne i przesadzone sceny akcji, gdzie trup ściele się gęsto i spektakularnie. Każdy tu może zginąć, więc napięcie jest namacalne, a wszystko okraszono bardzo czarnym humorem.

Film nie jest dla wszystkich, bo gdy coś jest tak wyraziste i bezkompromisowe, to na pewno nie zadowoli każdego. Ja się fantastycznie bawiłam, zaliczyłam podczas seansu całą gamę emocji od śmiechu do łez. Na pewno wielokrotnie będę do niego wracać, zwłaszcza po obejrzeniu kolejnego zachowawczego filmu o super bohaterach.

(Ala Cieślewicz)

Reż. James Gunn

Ocena: 8/10