Recenzja filmowa nr 638: Skomplikowani (PLAKAT) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa nr 638: Skomplikowani (PLAKAT)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Plakat i informacje o filmie

 

Film z rodzaju tych lekkich, zabawnych i niegłupich. Warto na niego zwrócić uwagę, bo niebanalnego kina rozrywkowego mamy nadal jak na lekarstwo.

Bohaterami filmu są dwa małżeństwa, których relacja w miarę rozwoju akcji przerodzi się w dość osobliwy czworokąt. Muszę zaznaczyć to już na starcie, że tak jak bardzo dobrze się bawiłam na tym filmie, tak też jestem w pełni świadoma, jak specyficzne jest to kino. Bliżej mu do bezkompromisowych komediodramatów z Francji i Włoch, niż klasycznych amerykańskim rom-komów. Ten europejski sznyt wyszedł jednak filmowi tylko na dobre. Jeżeli więc widzowie odkleją się mentalnie od hollywoodzkich szablonów, też mogą się dobrze bawić.

To, co mi się tu bardzo podoba, to trójwymiarowi, dalecy od doskonałości bohaterowie. W tle mamy zdrady, kłamstwa, oszustwa i trochę przemocy, jednak nikt tu nie jest ewidentnie zły, ani dobry. Można zrozumieć ich postępowanie, a nawet im współczuć, nie rozgrzeszając przy tym ich wątpliwych moralnie poczynań. Postacie wydają się prawdziwie, duża w tym zasługa wspaniale wcielających się w nich aktorów, jednak sytuacje w które się pakują, są bezsprzecznie absurdalne. Daje to fantastyczny kontrast, w którym slapstickowy chwilami humor łączy się z przejmującymi, prawdziwymi emocjami. Uwielbiam takie mieszanki, jeżeli są serwowane umiejętnie, jak w tym przypadku.

Scenarzyści i jednocześnie odtwórcy głównych ról męskich Kyle Marvin i Michael Angelo Covino mieli pomysł zarówno na fabułę, jak i styl opowiadania. Bo film od strony technicznej również prezentuje się wspaniale. Mamy tu na przykład bardzo pomysłowo przeprowadzony montaż scen, który ukazuje upływ czasu. Ogranie przestrzeni, jak choćby we wspaniale nakręconej scenie walki, również pozwala na zastosowanie paru ciekawych pomysłów. Dzięki takim rozwiązaniom, ta już na starcie nieoczywista historia miłosna staje się jeszcze bardziej intrygująca. A przecież nie jest to jakieś wiekopomne dzieło sztuki filmowej. Po prostu znaleźli się twórcy, którzy podeszli do tematu z energią, kreatywnością i szacunkiem do inteligencji widza i w rezultacie stworzyli coś świeżego i zabawnego.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Michael Angelo Covino

Ocena: 7/10