Recenzja filmowa: Pitbull. Niebezpieczne kobiety - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Pitbull. Niebezpieczne kobiety

Film miał swoją premierę  9 listopada 2016 roku, w kinach pojawił się  11 listopada 2016 roku.

Zobacz również: mediakrytyk.pl

Poprzednie recenzje alfabetycznie

W momencie, kiedy to piszę trzecia część „Pitbulla” ma na koncie prawie dwa miliony widzów, w niecałe dwa tygodnie od premiery. Lubimy brutalne kino spod znaku „policjantów i złodziei”, a reżyser Patryk Vega znalazł idealny sposób, by w kółko opowiadać tą samą historię.

Po sukcesie „Pitbulla. Nowych porządków” kuł żelazo póki gorące i w niecały rok dostarczył następny film. Zostawił starych znajomych, dołożył nowych bohaterów, a miał w czym wybierać, bo nikt nie odmówi grania w murowanym hicie. I chyba przedobrzył, bo zdecydowanie tu za ciasno. Nawet najbardziej fantastycznie nakręcona scena, jeżeli nie wnosi nic do fabuły, powinna wylecieć w montażu. Ale przecież mamy tu tyle gwiazd i każdy powinien coś zagrać. Maja Ostaszewska i Piotr Stramowski powtarzają wszystkie swoje znane chwyty, zupełnie jakby reżyserowi zostało trochę materiału z poprzedniej części i nie chciał go zmarnować. Tomasz „Strachu” Oświeciński, który wywołuje największy śmiech u widzów, niebezpiecznie ociera się o slapstick. Film rozdrobniony na zbyt wiele pobocznych wątków zmienia się w ciąg śmieszno- strasznych scen, które chociaż same w sobie udane, nie składają się na spójną fabułę.

Ze wszystkich pań najbardziej w pamięć zapada Alicja Bachleda-Curuś. Ta od dwudziestu lat dobrze zapowiadająca się aktorka istniała dotąd dla mnie jedynie w mętnej przestrzeni celebrytów. Tymczasem okazuje się, że naprawdę dobrą aktorką jest. Przynajmniej w tym filmie. Jako osadzona w więzieniu młoda matka najbardziej ze wszystkich kobiet zasługuje tu na miano niebezpiecznej. Za to zupełnie nie przekonuje mnie jej partner, tak wychwalany Sebastian Fabijański. Jego bohater wywija piłą mechaniczną, trzyma w domu pytona i cytuje Schopenhauera. Istna karykatura socjopaty.

Film dobrze się ogląda, bo ma akcję i soczyste dialogi, ale przed kolejną częścią radziłabym reżyserowi dłużej posiedzieć nad scenariuszem, zanim jego seria zamieni się w ciąg krwawych kabaretowych skeczy.

(Ala Cieślewicz)

Reżyser:  Patryk Vega