Recenzja filmowa: Spencer (PLAKAT) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Spencer (PLAKAT)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Plakat i informacje na Mediakrytyk

 

Ten film zapunktował u mnie już od pierwszych scen. Z jednej strony można go oczywiście określić jako kolejny film o księżnej Dianie, a tych jak wiadomo było mnóstwo. Z drugiej strony wyraźnie odcina się od reszty, ma na siebie pomysł i nie trzyma się kurczowo faktów. Nie można go nawet do końca nazwać biografią. Sam siebie zresztą określa jako baśń zrodzoną z tragedii, a to stwarza wiele możliwości.

Akcja skupia się na trzech dniach świąt Bożego Narodzenia w 1991 roku, które Diana spędza z rodziną królewską w wiejskiej rezydencji Sandringham. Są to bez wątpienia najsmutniejsze święta, jakie można sobie wyobrazić, pozbawione ciepła (i to dosłownie, bo pomieszczenia są wiecznie niedogrzane) i spontaniczności. Każdy aspekt podporządkowany jest tradycji, także tej przestarzałej i okrutnej. A Diana jest tam wiecznym outsiderem, chociaż formalnie należy do tej rodziny od ponad 10 lat.

Podoba mi się, że film nie owija w bawełnę, ale przy tym nie goni za sensacją i nie przekuwa plotek w fakty. Pokazując księżną przez trzy dni, film się nad nią nie lituje, nie patrzy na nią z góry i co najważniejsze nie ocenia. Po prostu stara się ją zrozumieć. Diana, która oprócz tego, że zmaga się z wieloma emocjonalnymi problemami, który każdy tu ignoruje, także klnie, wygłupia się, jest sarkastyczna i zabawna. Zupełnie inna od tej jednowymiarowej postaci forsowanej przez niezliczone filmowo – serialowe produkcje, które z uporem maniaka przedstawiają ją jako bezwolną ofiarę.

Nie zaprzeczam, że film co dla niektórych może być trudny w odbiorze, bo ma dużo przekombinowanych, metaforycznych scen, ocierających się nawet o gotycki horror. Jednak wygląda to wszystko fenomenalnie. Zdjęcia niczym z początku lat 90-tych są cudownie chropowate, dzięki czemu wszystko nabiera autentyczności. No i jest oczywiście Kristen Stewart w głównej roli. Mało kto uważał, że sobie poradzi, tymczasem wywiązała się z zadania znakomicie i błyszczy przez cały czas. Mam nadzieję, że Pablo Larrain w dalszym ciągu będzie skupiał się na sylwetkach znanych kobiet, bo jak pokazał filmami „Jackie” i teraz „Spencer”, bardzo dobrze mu to wychodzi.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Pablo Larraín

Ocena: 7/10