Recenzja filmowa: Tańcz, Elise (ZWIASTUN) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Tańcz, Elise (ZWIASTUN)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Zwiastun i informacje o filmie

26-letnia Elise podczas premierowego występu doznaje poważnej kontuzji, która wyklucza ją z tańca na parę miesięcy. Tak długa przerwa dla baletnicy to praktycznie śmierć zawodowa, zwłaszcza, że całkowity powrót do sprawności stoi pod znakiem zapytania. Przymusowa przerwa pozwoli Elise spojrzeć na swoje życie z dystansu, a może nawet dojść do wniosku, że taniec to nie tylko balet.

Zarys fabuły nie przedstawia się zbyt oryginalnie. O kontuzjowanych sportowcach tudzież tancerzach, którzy mozolnie starają się wrócić na szczyt, powstał niejeden film. Jednak w tym przypadku reżyser Cédric Klapisch zdecydował się na nieco inny niż zwykle sposób opowiadania. Wypadek Elise stanowi, co prawda punkt zwrotny w jej życiu, twórcy nie budują jednak wokół tego wielkiej dramy. Nikt się tu nie obraża na świat, nie krzyczy i nie ciska talerzami, ani nie popada w depresję. To jeden z najbardziej bezpretensjonalnych filmów, jakie w ostatnim czasie dane mi było obejrzeć. Duża w tym zasługa głównej bohaterki, zwyczajnej i wydawałoby się niepozornej dziewczyny, która na parkiecie zamienia się w wulkan energii.

Choć taniec jest tu na pierwszym planie, to film generalnie opowiada o tym, jak ważną w życiu siłą napędową są pasje, niezależnie od dziedziny. I tak sceny tańca przeplatają się w pewnym momencie z ujęciami finezyjnie przygotowywanego posiłku. Ale oczywiście skupiamy się przede wszystkim na tańcu i to już od pierwszej, pięknie nakręconej sekwencji, w której przeskakujemy płynnie między sceną a kulisami podczas baletu. Zawsze ciekawiło mnie, co robią baletnice w przerwach między wejściami i okazuje się, że mogą nawet wyskoczyć na papierosa. Kiedy Elise z biegiem akcji przerzuca się na taniec współczesny, zmienia się nastrój i oświetlenie. Każdy styl taneczny ma tu swoją, dopracowaną oprawę i choreografię, ale wszystko wypada naturalnie i bez zadęcia. Widać, że w filmie biorą udział profesjonalni tancerze, dla których stanowi to treść życia.

Znalazło się parę klisz, jak wiarołomny chłopak, czy rodzic kompletnie nierozumiejący pasji swojego dziecka, generalnie jednak czuć świeżość w podejściu do tematu. Po obejrzeniu pozostaje u widza też bardzo miłe uczucie, a przecież nakręcenie ciepłego i optymistycznego filmu bez grama lukru, to prawdziwa sztuka.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Cédric Klapisch

Ocena: 7/10