Recenzja filmowa: Boże Ciało - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Boże Ciało

Film miał swoją światową premierę  29 sierpnia  2019 roku, w polskich kinach pojawił się 11 października 2019 roku

Zobacz też: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

W chwili, kiedy to piszę, na film „Boże Ciało” poszło już do kina prawie milion widzów. Dla rodzimej produkcji, która nie jest ani ekranizacją lektury, ani bluzganą kopaniną Vegi, ani tym bardziej kontynuacją „Listów do M”, to efekt naprawdę imponujący. Bo mowa o skromnym i kameralnym filmie, który nie ma nas rozśmieszyć, czy zrelaksować, ale opowiedzieć nam coś ważnego.

Daniel wychodzi z poprawczaka. Zbyt wielu perspektyw nie ma, wyrusza więc na drugi koniec Polski, by zacząć pracę w stolarni. Po drodze trafia do wiejskiego kościółka, gdzie spontanicznie podaje się za księdza. Jeszcze będąc w zamknięciu lubił służyć do mszy, jednak seminarium dla osoby z wyrokiem jest nieosiągalne. Dziwnym splotem okoliczności jego niepozorne kłamstwo rozrasta się do niebotycznych rozmiarów, kiedy Daniel zastępuje chwilowo niedysponowanego proboszcza. Chłopak musi więc improwizować.

To będzie zapewne najlepszy polski film tego roku. Jeden z niewielu filmów, który charakteryzuje Polaków bez skrajności; nie jest to krzywe zwierciadło Smarzowskiego, ale zachwyceni sobą też specjalnie nie będziemy. Obeszło się bez stereotypów i pochlebstw. Udało się też zaprezentować bohatera, który nie jest bez wad, na pewno zasłużył na to by trafić do poprawczaka, a któremu jednak kibicujemy w jego oszustwie.

Kto się spodziewał jakieś prowokacji i obrazoburczych motywów, odejdzie z kwitkiem. Film nikogo nie wartościuje i na nikogo nie patrzy z góry. Piętnuje się co prawda hipokryzję i religijność na pokaz, ale sama wiara i kościół, jako niezbędny element każdej społeczności, przedstawiony jest pozytywnie i ze zrozumieniem.

Najjaśniejszym punktem jest jednak aktorstwo. Dużo tu zwłaszcza młodych, utalentowanych aktorów, którzy wreszcie brzmią jak ich rówieśnicy w realnym świecie, pewnie dlatego, że scenarzysta tego filmu też jest młodym człowiekiem, a sam scenariusz powstawał długo i starannie. Jest precyzyjny, przemyślany i inteligentny.

Film wart wszelkich nagród i festiwalowych laurów, a przy tym przystępny i bezpośredni. Nie zamyka się w swojej artystycznej wizji i wciąga od początku do końca. Każdy powinien go koniecznie obejrzeć.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Jan Komasa

Ocena: 9/10