Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Wieża. Jasny dzień.
Film miał swoją światową premierę 18 września 2017 roku, w polskich kinach pojawił się 23 marca 2018 roku
Zobacz też: mediakrytyk.pl
Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie
Jeden z najbardziej intrygujących filmów tego roku. Namieszał na ostatnim festiwalu w Gdyni. Bardzo trudno się taki film recenzuje, bo wymyka się on jednoznacznym ocenom. Jednocześnie można by pewnie napisać o nim pracę magisterską, tyle tu pola do interpretacji. Niejeden kinoman „odbija się” od kina intelektualnego, którym ten film bezsprzecznie jest. Jako szeregowy widz, bez dyplomu z filmoznawstwa, czy filozofii, uspokajam jednak, że nie ma się czego bać.
Akcja toczy się w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie mieszka Nina z rodzicami. Dziewczynka przygotowuje się do pierwszej komunii. Z tej okazji przyjeżdża jej wujek z rodziną oraz dawno niewidziana ciocia Kaja, która w rzeczywistości jest biologiczna matką Niny. Nie dowiemy się, co się stało w przeszłości w tej rodzinie, bo ważniejsze jest tu i teraz. A zaczynają się dziać dziwne i niepokojące rzeczy. Niepokój to w ogóle kluczowe zagadnienie w tej produkcji, obecne w każdej scenie.
Nie będę udawać, że udało mi się w pełni załapać i zrozumieć, co reżyserka (kolejny fenomenalny debiut) chciała przekazać. Zapewne kolejny seans bardziej mi wszystko rozjaśni, bo jest to zdecydowanie film do wielokrotnego oglądania i odkrywania. To niezrozumienie nie przeszkadza jednak w delektowaniu się seansem, bo film jest fantastycznie nakręcony. Od strony formalnej to perełka. Operator wzniósł się na wyżyny, robiąc z folderowej Kotliny Kłodzkiej miejsce tajemnicze i niebezpieczne, trochę w stylu Davida Lyncha. Przysłowiowe ciarki murowane, także dzięki muzyce. Kompletnie nieznani aktorzy w ogóle nie sprawiają wrażenia, jakby grali (wielkie brawa również dla dzieciaków). I jeszcze dialogi. Najlepsze dialogi w kinie polskim, nie tylko w tym roku. Naturalne i trafiające w punkt, ale jednocześnie niesilące się na błyskotliwość. Dlatego, chociaż nie byłabym w stanie napisać wspomnianej magisterki, wizytę w kinie uważam za bardzo udaną i mam wrażenie, że każdy kolejny seans tego filmu, jeszcze bardziej podniesie jego wartość.
(Ala Cieślewicz
Reżyser: Jagoda Szelc
Ocena: 8/10