Recenzja filmowa: Wyprawa do dżungli (PLAKAT) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Wyprawa do dżungli (PLAKAT)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Plakat i informacje o filmie w mediakrytyk.pl

 

Kolejny raz w krótkim odstępie czasu muszę się przeprosić z Disneyem, bo znów mnie pozytywnie zaskoczył. W zwiastunach „Wyprawa do dżungli” prezentowała się jak kolejna wycięta z szablonu przygodówka z elementami fantastycznymi, coś między „Mumią” z Brandonem Fraserem, a „Piratami z Karaibów”. I chociaż rzeczywiście film spełnia wymogi nieobowiązującego kina rozrywkowego dla całej rodziny, to posiada przy tym też kilka elementów, które odróżniają go od bezkształtnej masy innych tego typu produkcji.

Po pierwsze i najważniejsze, ten film ma zwarty i logiczny scenariusz, a nie kilka pomysłów skleconych na siłę w fabułę. Jedno zdarzenie prowadzi płynnie do drugiego, dostajemy oryginalne i nieźle nakręcone sceny akcji, po których następują momenty wyciszenia, w trakcie których możemy bliżej poznać bohaterów. Bo film ten ku mojej uciesze ma prawdziwe postaci, a nie awatary. Przyznaję, że poszłam do kina, bo byłam ciekawa jak sprawdzi się w praktyce ten swego rodzaju „mezalians”, czyli zestawienie Dwayne’a Johnsona i Emily Blunt. Efekt jest fantastyczny, a chemia namacalna. Co do Emily Blunt nie miałam wątpliwości, że podoła każdemu zadaniu. Jest jedną z moich ulubionych aktorek, bo udowodniła to wielokrotnie. Dwayne Johnson to jeden z najbardziej kasowych aktorów, do którego stosunek miałam zawsze idealnie obojętny. Dopiero w tym filmie zauważyłam ile posiada charyzmy i jak świetnie radzi sobie zarówno w scenach komediowych, jak i dramatycznych. Już dla tej dwójki na ekranie warto ten film obejrzeć.

A to przecież nie wszystko, bo w pas kłaniają się też walory wizualne, na czele z dżunglą, ( co z tego, że podrasowaną komputerowo) oraz jej mieszkańcami. Oczywiście jak zwykle u Disneya czarny charakter jest przegięty ponad miarę i nie wszystkie żarty trafiają do celu, ale narracja jest płynna, bohaterowie do natychmiastowego polubienia, a frajda z oglądania przednia. Za parę lat to będzie jeden z tych filmów puszczanych w święta do południa dla umilenia czasu całej rodzinie. I jestem pewna, że świetnie się w tej roli sprawdzi.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Jaume Collet-Serra

Ocena: 7/10