Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Zabij to i wyjedź z tego miasta
Recenzja również na: mediakrytyk.pl
Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie
Plakat filmu na mediakrytyk.pl
Ta absolutnie wyjątkowa animacja zdobyła w zeszłym roku Złote Lwy w Gdyni. Jest to kino artystyczne, jakiego dawno u nas nie było, a jednocześnie bardzo osobisty i kameralny film twórcy Mariusza Wilczyńskiego, w którym rozprawia się z przeszłością.
Taka mocno osobista produkcja to zawsze miecz obosieczny. Z jednej strony nie ma tu ani jednej fałszywej nuty, czy sceny obliczonej na efekt. Czuć autentyczne emocje. Ktoś to życie nam tu przedstawiane naprawdę przeżył, poznał tych ludzi, a teraz się z nimi żegna i nam o tym opowiada. Z drugiej jednak strony jest to kino mocno hermetyczne. Od wielu scen się zwyczajnie odbiłam, bo nie za dobrze orientuję się w sytuacji życiowej reżysera, a to nie takie kino, gdzie ktoś nas prowadzi za rękę i dokładnie wszystko objaśnia.
Abstrahując jednak od treści, która nie dla każdego widza może być w pełni czytelna, ten film trzeba zobaczyć ze względu na warstwę wizualną. Sama animacja wygląda niesamowicie i nie przypomina tej, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Kreska jest celowo prymitywna, surowa, wręcz „brzydka”, aby idealnie korespondować z tym, co widzimy na ekranie tj. realiami peerelowskiej Łodzi. Mnie bardzo urzekło fantastyczne operowanie światłem i pięknie wykreowane sceny deszczu. Obrazom towarzyszy muzyka Tadeusza Nalepy. Klimat tej opowieści jest niesamowity.
Jednak największe wrażenie robi obsada użyczająca głosów. Film powstawał przez czternaście lat i opowiadana tu historia o przemijaniu, pożegnaniach i śmierci nabiera jeszcze większej głębi, gdy z ekranu słyszymy głos Gustawa Holoubka, Andrzeja Wajdy, Ireny Kwiatkowskiej, czy Krzysztofa Kowalewskiego. Trudno pozostać niewzruszonym. Film zdecydowanie smutny, ale też dziwnie oczyszczający. Nie da się ukryć, że wymaga wysiłku i skupienia, ale warty jest każdej poświęconej mu minuty.
(Ala Cieślewicz)
Reż. Mariusz Wilczyński
Ocena: 8/10