Wiadomości
wszystkieWymęczony, ale zwyciężony...Mecz Polska- Armenia
11 października reprezentacje Polski i Armenii spotkały się na Stadionie Narodowym. Mało kto spodziewał się tak trudnego meczu z najsłabszą drużyną w grupie E. Biało- Czerwoni zwyciężyli, ale nie grali na miarę swoich możliwości.
Nasz kapitan znowu zagrał kapitalny mecz. Można śmiało stwierdzić, że „Lewy” właściwie wygrał to spotkanie. Zarówno to, jak i poniedziałkowe z Danią. Ormianie nie odpuszczali. Zdeterminowani, choć nie agresywni walczyli o każdą bramkę. Ależ napędzili nam stracha...W pierwszej połowie Biało-Czerwoni dominowali. Zabrakło jednak skuteczności, przy licznych akcjach podbramkowych. Niecierpliwe strzały oddawane w środek bramki z niekorzystnych pozycji, stracone piłki w środku pola. Tym bardziej, ze drużyna Nawałki miała ułatwione zadanie- od 30 minuty Ormianie grali w dziesiątkę, po stracie środkowego obrońcy. Gdy Gael Andonian opuścił murawę nasi rywale jeszcze bardziej skupili się na obronie, ale nie zapominali o naszym polu karnym, gdzie momentami wrzało.
Pierwsza bramka padła dopiero w drugiej połowie. Początkowo sukces przypisano ,,Lewemu”. Okazało się jednak, że piłka odbiła się od obrońcy Hrayra Mkojana, który zafundował nam długo wyczekiwanego gola. Euforia nie trwała długo, Ormianie wyrównali strzelając pierwszą bramkę w tych eliminacjach. A mogło być ich więcej. Szczególnie groźnie zrobiło się gdy Oezbiliz w 73. minucie ruszył w stronę Fabiańskiego. Na szczęście tutaj zareagował Thiago Cionek. Ta akcja ma się nijak do zmarnowanej przez Arasa Ozbiliza ,,setki” w doliczonym czasie gry. Na szczęście skończyło się na stresie, a Fabiański nie musiał nawet reagować.
Do ostatnich sekund losy tego spotkania były niepewne, dopiero ostatnia akcja pozwoliła Polakom cieszyć się trzema punktami. Bardzo dobre dośrodkowanie Błaszczykowskiego z rzutu wolnego i strzał z główki Lewandowskiego. Dlaczego musieliśmy na to czekać aż 95 minut? Nikt inny, tylko nasz kapitan mógł tak genialnie wykorzystać to podanie.
Tak słaby mecz nie miał prawa bytu, szczególnie z drużyną, która w rankingu FIFA plasuje się poza setką. Ormianie postawili na obronę, ale mogliśmy zaobserwować kilka groźnych kontr. Naszej reprezentacji jak nigdy brakowało Arka Milika, który zapewne przecierał oczy ze zdumienia. Jak my wszyscy. Z najnowszych doniesień wynika, że tak prędko nie wróci na murawę. A Polska reprezentacja coraz mocniej kontuzjami stoi… nie tylko Milik, ale i Michał Pazdan i Łukasz Piszczek muszą wrócić do formy. Oby szybko. Formacja ofensywna Biało- Czerwonych w składzie Lewandowski- Teodorczyk miała okazję się sprawdzić po raz pierwszy pod wodzą Nawałki. Bez szału, a wręcz z nadmiarem frustracji. Ten duet się nie udał. Pogłębił tylko tęsknotę na za naszym kontuzjowanym napastnikiem. W spotkaniu z Armenią ucierpiał także Artur Jędrzejczyk. Na liście komplikacji wymienić trzeba polskiego defensora Thiago Cionka, który ukarany kolejną żółtą kartką, nie zagra w listopadowym spotkaniu z Rumunią.
W spotkaniu z Rumunią uważać muszą m.in. Lewandowski, Piszczek i Błaszczykowski, którzy mają na koncie żółte kartoniki.
To nie był dobry dzień naszej reprezentacji. Kilku zawodników znowu zawiodło: Krychowiak, Teodorczyk, pod koniec słaby występ Kapustki. Nie zachwycał Błaszczykowski, który zrehabilitował się jednak rewelacyjnym podaniem do Lewandowskiego.
Spotkanie z Armenią można potraktować jako kolejny sygnał ostrzegawczy. To był mecz, w którym nie było miejsca na nerwy i tak koszmarny brak skuteczności. Gdyby nie strzał główką Lewego, moglibyśmy mówić o prawdziwej klęsce. Biało- Czerwoni muszą być w 100 procentach zaangażowanym team’em, jeżeli chcą być liderem w tabeli. Nie możemy pozwolić sobie na tak lekceważące podejście, bo co istotne, my dopiero aspirujemy do bycia w czołówce. Dobry występ na Euro jeszcze nam tego nie zagwarantował.
Pozostaje nam cieszyć się z kolejnych trzech punktów, ale i mieć się na baczności. Wczorajsze katusze z Armenią to dla nas poważne ostrzeżenie.
Mecz z Rumunią już 11 listopada na stadionie w Bukareszcie.
Bramki: Hrajr Mkojan (48- gol samobójczy.), Robert Lewandowski (95 min.) - Marcos Pineiro Pizzelli (50 min.).
Polska: Łukasz Fabiański - Jakub Błaszczykowski, Kamil Glik, Thiago Cionek, Artur Jędrzejczyk (33-Paweł Wszołek) - Kamil Grosicki (70-Bartosz Kapustka), Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Maciej Rybus - Robert Lewandowski, Łukasz Teodorczyk (85-Kamil Wilczek).
Armenia: Arsen Beglarjan - Wahagn Minasjan, Warazdat Harojan, Hrajr Mkojan, Gael Andonian, Lewon Hajrapetjan - Kamo Howhannisjan (60-Aras Oezbiliz), Karen Muradjan (34-Taron Woskanjan), Artak Grigorjan, Dawid Manojan - Marcos Pizzelli (85-Dawid Hakobjan).
[alicja ]
Fot: osir.czluchow.pl