Annie Londonderry – pierwsza dama roweru - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Annie Londonderry – pierwsza dama roweru

Parę miesięcy temu, dzięki uprzejmości twórców strony: kazeknowak.pl pozwoliliśmy sobie przybliżyć Państwu postać niezwykłego podróżnika, jakim był Kazimierz Nowak. Dzisiaj kolejny materiał z tej samej strony, tym razem o niezwykłej kobiecie, jaką bez wątpienia była Annie Londonderry.

Zobacz też:

http://reporter-24.pl/wiadomosc/kazimierz-nowak-historia-pewnego-szalenstwa-czesc-pierwsza

http://reporter-24.pl/wiadomosc/kazimierz-nowak-historia-pewnego-szalenstwa-czesc-druga

Annie Londonderry – pierwsza dama roweru

czyli Kazek Nowak w wersji żeńskiej, dziewiętnastowiecznej,  amerykańskiej i wyjątkowo zadziornej. Legenda, o której mało kto słyszał-Annie Londonderry :)

Annie Cohen Kopchovsky, znana później jako Annie Londonderry, przyszła na świat w roku 1870 w Rydze, szybko jednak, bo w wieku 5 lat, wyemigrowała wraz z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. I pewnie nikt by o niej nigdy nie usłyszał, gdyby pewnego dnia nie wpadła na bardzo szalony pomysł objechania świata rowerem. 27 czerwca 1894 Annie Kopchovsky, zostawiła w Bostonie swojego męża wraz  z trojgiem małych dzieci, i wyruszyła w podróż swojego życia. Jako pierwsza kobieta na świecie podjęła wyzwanie objechania świata na rowerze i je ukończyła. W dodatku wcześniej nie umiejąc na nim jeździć. A przynajmniej tak twierdziła.

A wszystko zaczęło się od biedy. I od…zakładu.
 
Annie jako emigrantka z Europy wschodniej, mieszkała w jednej z najbiedniejszych części Bostonu. Jej mąż był domokrążcą i zajmował się sprzedażą drobnych rzeczy. Mieszkali w wynajmowanym mieszkaniu,  wraz z trójką własnych dzieci, oraz z bratem Maxem, jego żoną  i dwójką ich dzieci. Sama Annie również pracowała, sprzedając miejsca reklamowe w lokalnych gazetach. Nie wystarczało to jednak na zapewnienie godnego życia tak licznej rodzinie. Nie dziwne było zatem, że Annie szukała innego sposobu na życie, choć co złośliwsi dziennikarze przekonywali, że zmobilizował ją  raczej zew przygody i chęć zdobycia sławy, niż dobro rodziny. Sama Annie twierdziła, że wszystko zaczęło się od zakładu pomiędzy nią, a dwoma bostońskimi przedsiębiorcami, o niebagatelną stawkę 10 000 dolarów. Annie chciała udowodnić, że może dokonać rzeczy równie wielkich, jak jej męscy poprzednicy, chociażby Tom Stevens. Warunki zakładu zostały precyzyjnie opisanie przez Annie w jednym z jej późniejszych felietonów na łamach gazety codziennej New York World.
„Miałam zacząć w Bostonie” – pisze Annie – „I nie mogłam zabrać ze sobą żadnego bagażu, oprócz jednego zestawu ubrań, roweru i rewolweru. Mogłam mieć przy sobie 5 centów na dzienne wydatki i miałam pozwolenie na zarabianie w sposób godny i nieuwłaczający mojemu zawodowi dziennikarza. Dodatkowo zobowiązałam się do mówienia tylko w języku angielskim, i do zarobienia w trakcie podróży co najmniej 5 000 dolarów. Miałam również obowiązek zameldowania się w wybranych, konkretnych miejscach i zebrania z amerykańskich konsulatów potwierdzeń na piśmie, że rzeczywiście dotarłam do wybranej destynacji. Nie pozostało mi zatem nic innego jak zamienić się w ruchomą reklamę.”
 
Sam zakład z dużym prawdopodobieństwem nie istniał. Był za to niewątpliwie świetnym narzędziem do nagłośnienia sprawy i zdobycia funduszy na podróż.  Jeszcze przed wyjazdem Annie podpisała kontrakt sponsorski z firmą produkującą wodę mineralną Londonderry Lithia, w którego ramach otrzymała sto dolarów w zamian za reklamę na swoim rowerze, oraz przyjęcie nazwiska Londonderry. Znana z tego, że zawsze słowa dotrzymywała, nazwisko rzeczywiście zmieniła, obłożyła rower reklamą i wyruszyła w świat.
 
annie-londonderry

 

Podróż  Annie Londonderry w czasach, kiedy nie było mediów społecznościowych

Pierwsze miesiące spędziła w USA, najpierw w Nowym Jorku, a potem w Chicago, udzielając licznych wywiadów lokalnym i narodowym mediom. Gazety zawzięcie spekulowały, czy uda jej się dotrzeć, wszędzie tam gdzie się zobowiązała.

„Doświadczeni cykliści są przekonani, że Pani Londonderry nigdy nie uda się ukończyć swojej podróży” – pisał nowojorski Herald. Dwa tygodnie później, gdy Annie pojawiła się w Chicago, narracja w amerykańskich mediach stała się zdecydowanie przychylniejsza. „Pani Annie Londonnery jest już w mieście”  – raportował magazyn Daily Inter Ocean, donosząc ze szczegółami o kolejnych planach podróżniczki. Nie zmieniła się, nawet gdy nie udało jej się zrealizować pierwotnego planu, czyli przejechać przez góry skaliste z Chicago do San Francisco, i zamiast tego wróciła z powrotem do Nowego Jorku, notabene bijąc rekord szybkości na tej trasie w ramach planu zastępczego. Z miasta do miasta jej wyprawa zyskiwała coraz większą popularność, i udawało jej się zdobywać również kolejnych sponsorów. Jak donosił Buffallo Express – „Pani Londonderry ma zaledwie 23 lata, i prezentuje się wyjątkowo atrakcyjnie. Ta młoda kobieta wygląda jak obwoźna agencja reklamowa. Ma na sobie wstążki reklamujące różne produkty, i ma otrzymać 400 dolarów za reklamę na lewej piersi. Wartość reklam na prawej nogawce spodni wynosi ponad 100 dolarów. Pani Londonderry wspomniała również, że jej plecy są ciągle jeszcze wolne i ma nadzieję je „wypożyczyć” za sumę kolejnych 300 dolarów.”

 

Wieści o tej niezwykłej rowerowej podróży wyprzedziły Annie również w drodze do Europy, choć z nieco innego powodu. Francuskie media koncentrowały się bowiem nie tyle na wyprawie, ile na samej Annie, zajmując się dokładną analizą jej wyglądu. W Stanach uznawana była za kobietę niezwykle atrakcyjną. Mimo że była Łotyszką z żydowskimi korzeniami, często brano ją za Polkę. „Niska i drobnej budowy. Z twarzy niezaprzeczalnie Polka. Jej oczy, wielkie, orzechowe i błyszczące, ma duże, ładnie skrojone i wyrażające determinację usta, oraz oliwkową cerę i długie, brązowe włosy.” – tak opisywał Annie Boston Post w przeddzień wyjazdu. Skostniałe francuskie media nie bardzo wiedziały jak zachowywać się w obliczu swobodnej Amerykanki i zawzięcie krytykowały ją zarówno pod względem urody, jak i obyczajności. Le Figaro posunął się nawet do stwierdzenia, że Annie prezentuje płeć pośrednią, pomiędzy kobietą i mężczyzną: „średniego wzrostu, bardzo szczupła, bardziej podobna do młodego chłopca niż dziewczyny, i na dodatek nie posiada typowej dla kobiet kokieteryjnej maniery.”


Annie Londonderry

 

Patologiczna kłamczucha czy geniusz samopromocji?

Annie Londonderry wzięła odwet na francuskiej prasie na swój własny sposób, udzielając w wywiadach mnóstwo sprzecznych i nieprawdziwych informacji; że jest sierotą wychowaną w sierocińcu, studentką prawa, że ma doktorat z prawa. Innym razem twierdziła, że jest lekarzem, a jeszcze innym księgową, lub dziedziczką rodzinnej fortuny. W rezultacie każda francuska gazeta opisywała ją inaczej, co nie przeszkadzało jej zdobywać sponsorów również we Francji.

„Nie ma żadnych przeszkód, abym wykonała dla ciebie pracę za określoną sumę” – mówiła do marsylskiego perfumiarza pana Lorenzy – Palanca, który zamiast pracy zaoferował jej datek na dalszą podróż. Zgodnie z zasadami zakladu Annie bezpośrednio pieniędzy przyjąć nie mogła,  mogła za to pracować za pieniądze. Dlatego kolejnych kilka dni zawzięcie jeździła po Marsylii, i rozdawała perfumiarskie ulotki.


Annie Londonderry w The Herald

Prawdziwa przygoda zaczęła się w Azji

 

O ile jeszcze doniesienia z Europy i Stanów można było potwierdzić, i były potwierdzane przez świadków i media, jej dalsza wyprawa pełna była przygód, których świadkiem i uczestnikiem zazwyczaj była tylko Annie. Z jej sprawozdania wynikało między innymi, że w Indiach nieustannie walczyła z chmarą śmiercionośnych insektów, i polowała na tygrysy bengalskie. Kilkukrotnie uniknęła śmierci z rąk Azjatów, którzy porównywali ją do latającej wiewiórki, złego ducha, a nawet Marsjanki. Znalazła się również na froncie wojny chińsko-japońskiej, gdzie została postrzelona, a potem spędziła kilka dni w japońskim więzieniu. I wszystko to zaledwie w ciągu dwóch miesięcy, po których musiała wrócić do Stanów aby nie zaprzepaścić wygranej zakładu.

Niezależnie ile w tym było prawdy, jej historie były znakomitą pożywką dla amerykańskich mediów. Niewątpliwie miała również dowody na swój pobyt w wielu miejscach świata; Kolombo, Singapur, Jokohama, w postaci doniesień prasowych oraz kolekcjonowanych przez nią dokumentów. Ile z tych odległości pokonała na rowerze, a ile parowcami to już zupełnie inna kwestia.

 

Jedno jest pewne


annie-londonderry-3


Annie Londonderry była pierwszą kobietą, która podjęła tak ciężkie wyzwanie w czasach, kiedy kobiety nosiły długie spódnice, rowery posiadały jeden bieg i zerową amortyzację, a etykieta obyczajowo-społeczna odrzucała takie wyczyny jako nieprzystające do płci pięknej. Niewątpliwą zaletą Annie było to, że się żadnymi etykietami kompletnie nie przejmowała. Już w Nowym Jorku, gdy okazało się, że strój kobiecy nie nadaje się z wielu wzgledów na rower, postanowiła jeździć w zaprojektowanych przez siebie spódnico-spodniach, a potem w ogóle spodniach, bo jak twierdziła „tak jej było wygodnie i nie musiała się co chwila zatrzymywać, aby poprawiać zadartą do góry przez wiatr kieckę”. Jej autorski strój do jazdy na rowerze, spodnico – spodnie (bloomers),  zrobił potem furorę wśród cyklistek i stał się na równi z rowerem symbolem kobiecej emancypacji.

 

„Jestem dziennikarzem i jestem „Nową Kobietą”  – pisała Annie na łamach gazety codziennej New York World – ” to jest, jeśli termin „Nowa Kobieta” oznacza, że mogę dokonywać tego, czego dokonali mężczyźni. Nellie Bly, dobrze znana czytelnikom NYW, objechała świat w 72 dni i pobiła rekord, ale podróżowała statkami parowymi i karetami. Ja podróżowałam rowerem i uważam, że jest to największe osiągnięcie kobiety aż do dzisiaj.”

 

I trudno się z nią nie zgodzić. Nawet jeśli część drogi pokonała statkiem parowym, a konsekwencje podróży były dotkliwe-nie tyle dla samej Annie, ile dla jej rodziny.

 

Tak jak Kazek Nowak, wyjechała w podróż z powodu biedy (i zapewne po części z chęci przeżycia przygody), i tak jak Kazek Annie Londonderry zostawiła za sobą rodzinę, ale tutaj podobieństwa się kończą. Kazek Nowak był bowiem człowiekiem wyjątkowo rodzinnym, i choć podróż niewątpliwie go ekscytowała, chciał wrócić i wrócił do życia rodzinnego sprzed wyjazdu, nawet jeśli tym życiem rodzinnym nie mógł się cieszyć po powrocie zbyt długo (zmarł na malarię). Różniła ich przede wszystkim motywacja. Główną motywacją Kazka było utrzymanie rodziny w czasach kryzysowych. Natomiast Annie, poza wyjściem z biedy, poszukiwała również sławy, a gdy ją znalazła, nie umiała i przede wszystkim nie chciała wrócić do dawnego życia matki i żony. Pozostała z mężem, ale wszystkie dzieci (trzy córki i jeden syn) w wieku 5-6 lat odesłane zostały do katolickiej szkoły z internatem, choć sama Annie z wyznania była posądzaną o agnostycyzm niepraktykującą żydówką. Późniejszy los dzieci nie okazał się dla nich łaskawy. Syn Simon był ofiarą wykorzystania seksualnego w szkole. Córka Libbie tkwiła w nieudanym małżeństwie, i nieudanych romansach. Frieda – najmłodsza córka żyła w urojonym świecie, idealizującym rodziców, pomimo kompletnego braku zainteresowania dziećmi z ich strony, a  najstarsza córka Mollie na przekór całej rodzinie nie tylko zmieniła wyznanie na katolickie, ale wstąpiła do zakonu, wyrzekając się swojego dziedzictwa i korzeni oraz nazwiska, pozostając do końca życia w konflikcie ze swoim rodzeństwem.

 

Sama Annie Londonderry przeprowadziła się z mężem do Nowego Jorku i zajęła się pisaniem oraz publikacją sensacyjnych artykułów na łamach należącej do Josepha Pulitzera gazety codziennej New York World. Zmarła w biedzie, również w Nowym Jorku w 1947 roku, nie spełniając swojego marzenia o bogactwie. Zapamiętana została nie tylko jako podróżniczka i pierwsza kobieta, która przemierzyła świat rowerem, ale również jako arcymistrzyni promocji i reklamy.

 

Postacie wymienione w tekście

  • Tom Stevens – pierwszy człowiek, który rowerem pojechał w podróż dookoła świata.
  • Nellie Bly – dziennikarka, działaczka środowisk kobiecych, pierwsza kobieta, która wybrała się w podróż dookoła świata bez męskiej asysty.

Źródła