Recenzja filmowa: Ciemno, prawie noc - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Ciemno, prawie noc

Film miał swoją światową premierę  18 marca 2019 roku, w polskich kinach pojawił się 22 marca 2019 roku

Zobacz też: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Ala Cieślewicz o Oscarach 2019

 

Większość recenzowanych na tej stronie filmów dostaje ocenę bardzo dobrą. Dzieje się tak nie dlatego, że jestem kompletnie bezkrytyczna, po prostu staranie dobieram repertuar, od zawsze wolałam też raczej polecać seanse, niż je odradzać. Co pewien czas zdarza się jednak przykra niespodzianka. Kto by pomyślał, że przy takim reżyserze, obsadzie i podkładzie literackim, wyjdzie tak zły film.

Nagrodzona Nike książka Joanny Bator zachwyca sprawną narracją wielowątkowej i wielogatunkowej historii. Ta kryminalno – rodzinna opowieść z elementami baśni zawiera też wiele trafnych i interesujących spostrzeżeń na temat współczesnej Polski. Byłam ciekawa, jak się to przełoży na język filmowy. Niestety twórcy poszli po najmniejszej linii oporu, zostawiając makabrę i wstrząsy i wyrzucając wszystko inne. Dosłownie w każdej scenie ktoś opowiada straszną historię z przeszłości lub teraźniejszości i próbuje nas przestraszyć. Problem w tym, że jeżeli przez dwie godziny dostajesz młotkiem po głowie, to w pewnym momencie przestajesz reagować i gdy w końcu na ekranie dochodzi do ważnych rozstrzygnięć, wśród widzów panuje ogólna znieczulica. Nie pomaga fakt, że wszystko okraszone jest wkurzającą i nachalnie pogłośnioną muzyką, żebyśmy (broń Boże!) nie zapomnieli ani przez chwilę, że oglądamy „bardzo dramatyczny dramat”.

Nawet David Lynch pozwolił agentowi Cooperowi napić się w Twin Peaks kawy i pożartować, przez co następujące dramatyczne wydarzenia miały silniejszy wydźwięk. „Ciemno, prawie noc” też powinno być serialem, wtedy każdy z opowiadanych wątków miałby czas się rozwinąć i zrobić na nas, widzach, wrażenie, tak samo jak aktorzy, zwłaszcza Magdalena Cielecka w głównej roli, która miałaby do zagrania coś więcej niż wielki wytrzeszcz i zgrabną figurę.

Na sali kinowej jestem komandosem i zniosę bardzo dużo. Ten film mnie jednak porządnie wymęczył i przede wszystkim zirytował. Muszę wiec zrobić to, czego nie lubię, czyli zdecydowanie odradzić wizytę w kinie.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Borys Lankosz

Ocena: 4/10