Recenzja filmowa: Mulan - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Mulan

Film miał swoją światową premierę  9 marca 2020 roku. Polska premiera odbyła się 11 września 2020 roku

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Kolejny film, który miał pecha, bo jego premiera przypadła na feralny rok 2020. Znana i uznana disnejowska animacja przerobiona na film aktorski z chińską obsadą i nakręcona w Chinach. Miał być murowany hit, ale sądząc z pierwszych szacunków raczej nie będzie. I to nie tylko przez pandemię. Mój problem z „Mulan” jest taki, że więcej emocji powstało przy produkcji tego filmu, niż można ich doświadczyć w samym obrazie.

Jedwabny Szlak jest regularnie nękany przez wrogów, więc Cesarz tworzy do obrony wielką armię, do której każda rodzina zobowiązana jest przeznaczyć jednego mężczyznę. Odważna Mulan, chcąc uchronić swojego schorowanego ojca, przebiera się w jego zbroję i udając chłopaka rusza na front. Tonacja filmu jest zdecydowanie poważniejsza niż w animacji. Nie ma piosenek, gadających smoków i generalnie humoru. Bardzo się starano, by tę znaną chińską legendę zaprezentować dostojnie i z szacunkiem. Przy okazji wyszło niestety zachowawczo i bez fantazji. Do połowy film ogląda się nawet nieźle. Obraz jest bardzo kolorowy, kostiumy absolutnie fantastyczne, bronią się też zdjęcia. Nawet, jeżeli nie wypada to wszystko realistycznie, tylko bardziej baśniowo, nadal to prawdziwa uczta dla oka.

Niestety później to nie wystarcza, bo Mulan zrzuca przebranie i zaczyna się koncert naprawdę nieznośnego bełkotania o honorze i powinności. I nie chodzi mi o same wartości, które do tej historii jak najbardziej pasują, tylko jak zostają tu zaprezentowane. Jak sentencje z ciasteczek z wróżbami czytane drewnianym głosem prosto do kamery. To tym bardziej boli, że wygłaszają je uznani aktorzy. Nie wiem, czy ktoś powyżej szóstego roku życia będzie pod wrażeniem. Można by to jeszcze zamaskować dobrymi scenami walki, ale te niestety mnie mocno rozczarowały. Szybki montaż utrudniał śledzenie akcji, wkradło się też kilka błędów kontynuacyjnych. Zawodzi też sama bohaterka. Mulan to już nie rezolutna dziewczyna, która ciężką pracą i wytrwałością udowadnia swoją wartość. To istota od początku prawie doskonała, obdarzona niemal nadprzyrodzonymi zdolnościami. Trudno się z kimś takim identyfikować.

Powstał film sprawny, ale kompletnie pozbawiony charakteru. Tak to jest, jak się chce zadowolić wszystkich. W mojej głowie rozmył się już niemal zupełnie i wcale mi tego nie żal.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Niki Caro

Ocena: 5/10