Recenzja filmowa: Dziedzictwo. Hereditary - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Dziedzictwo. Hereditary

Film miał swoją światową premierę 21 stycznia 2018 roku, w polskich kinach pojawił się 22 czerwca 2018 roku

Zobacz też: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

 

Dobra passa horrorów trwa. To jeden z mniej cenionych przeze mnie gatunków filmowych, a jednak ostatnio się w nim rozsmakowałam. Po bardzo dobrym „Cichym miejscu” i interesującym „Przebudzeniu dusz” pora na naprawdę przerażające „Dziedzictwo”. Problemem współczesnych horrorów jest wtórność i głupota. Albo przez dwie godziny trzaskają drzwi do piwnicy i w końcu wypełza z niej coś, czego wszyscy się spodziewali od początku, albo twórcy, chcąc nas zaskoczyć i zszokować, serwują kompletne brednie licząc, że przerażeni, jakimś cudem nie wpadniemy w jedną z licznych dziur fabularnych.

Reżyser „Dziedzictwa’ udowadnia jednak, że można pogodzić straszenie widowni z konsekwentną historią. Na ekranie dzieją się rzeczy straszne, dziwne i zaskakujące, ale zawsze jeden wątek wynika z drugiego. Warto uważnie oglądać poszczególne sceny w poszukiwaniu wskazówek i podpowiedzi. To taki film do wielokrotnego oglądania i różnorakich interpretacji, który po latach może doczekać się statusu kultowego. Jestem na świeżo po seansie i sama do końca nie potrafię określić, co tak naprawdę właśnie obejrzałam, ale i tak jestem pod wrażeniem. To film dopieszczony pod każdym względem, o samym prowadzeniu kamery można by napisać esej. Historia rozwija się niby powoli i spokojnie, ale ostateczny wstrząs jest tym większy. To nie jest propozycja dla „tradycjonalistów”, którzy wolą, gdy zamaskowany psychopata goni z piłą mechaniczną nastolatki w obcisłych podkoszulkach. Raczej dla tych, którzy lubią podczas seansu sami wyłapywać pewne szczegóły i dopowiadać sobie resztę. Reżyser nie pozwala nam się rozleniwić, ale jednocześnie szanuje prawa gatunku i nie stroni od drastyczności. I w tym momencie ostrzegam, że to nie film dla widzów o słabych nerwach. Nie jest tak, jak np. w ”Pile”, gdzie sceny przemocy są tak przesadzone, że wręcz groteskowe. W „Dziedzictwie” makabra okazuje się nieznośnie realistyczna, uwiera i przeraża. Dla takich jak ja, co do niedawna na ten gatunek kręcili nosem, jest to film idealny.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Ari Aster

Ocena: 7/10