Recenzja filmowa: Zjawa - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Zjawa

Dzisiaj proponujemy Państwu recenzję filmu, kandydata do tegorocznych Oscarów. „Zjawa” miała swoją światową premierę 16 grudnia 2015 roku. Na ekrany polskich kin weszla 29 stycznia 2016 roku

Rozdanie Oscarów za pasem, więc pora przyjrzeć się niektórym kandydatom. Poza wspomnianymi tu i wychwalanymi już: „Mad Maxem”, „Marsjaninem” i „Mostem szpiegów”, o statuetkę dla najlepszego filmu starać się będzie jeszcze pięć filmów. Najpoważniejszym kandydatem, z ogólną liczbą dwunastu nominacji jest „Zjawa”, która uzbierała już pokaźny zestaw innych nagród.

Nieoczekiwanie w trakcie seansu przypomniał mi się nasz „Pan Tadeusz”, a konkretnie scena, w której niedźwiedź atakuje Tadeusza i Hrabiego. Pamiętacie zapewne pocieszne próby montażowe, które miały nas przekonać, że ta trzęsąca się włochata łapka w tle należy do prawdziwego zwierzęcia? Kiedy w „Zjawie” Leonardo DiCaprio metodycznie i w pełnym zbliżeniu przez dobrych parę minut jest masakrowany przez niedźwiedzicę, zastanawiałam się, czy to technika tak bardzo poszła do przodu, czy też niektóre sceny zawsze były i będą dla naszych rodzimych twórców nieosiągalne.

Akcja filmu toczy się w 1823 roku w środowisku myśliwych. Podczas jednej z wypraw przewodnik Hugh Glass zostaje poharatany przez niedźwiedzia i pozostawiony na pewną śmierć przez towarzyszy, którzy na domiar złego zabijają jego syna. Glass wydostaje się z płytkiego grobu i napędzany chęcią zemsty, początkowo dosłownie czołga się w ślad za swoimi oprawcami. A my razem z nim.

Kamera jest zawsze blisko, miejscami wręcz „włazi” na bohaterów. Widać to szczególnie w początkowej scenie ataku Indian. Strzały lecą zewsząd, a ofiary padają nam niemal na kolana. Takiego efektu nie osiągnie żadna technika 3D. Wszystko dzieje się na tle dzikiej, pokrytej lodem i śniegiem przyrody, żywcem wyjętej z nieocenzurowanej baśni braci Grimm. Nie muszę dodawać, że film jest bardzo brutalny i dosłowny, jednocześnie wręcz hipnotyzujący. Porcja mocnego, dobrego i wspaniale nakręconego kina, chociaż nie dla wszystkich.

(Ala Cieślewicz)

reż. Alejandro Gonzalez Inarritu