Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Przesilenie zimowe (PLAKAT)
Recenzja również na: mediakrytyk.pl
Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie
Niesamowicie rozpieszcza mnie ten styczeń. Dopiero co deklarowałam, że znalazłam tegorocznego ulubieńca filmowego, a do naszych kin wkroczył Alexander Payne ze swoim nowym dziełem i zachwycił mnie jeszcze bardziej.
Akcja filmu toczy się pod koniec 1970 roku w szkole z internatem. To tu pracuje nasz główny bohater Paul jako nauczyciel historii. Przypada mu w udziale bardzo niewdzięczna rola opiekuna tych uczniów, którzy z różnych przyczyn na ferie świąteczne nie wyjeżdżają do domu, tylko zostają na terenie szkoły. Okres ten nie zapowiada się sielsko, gdyż Paul, powszechnie nienawidzony wśród uczniów, wydaje się złośliwy i antypatyczny do granic. Ale jak wiadomo pozory mogą mylić.
To taki film bez spektakularnej fabuły, w którym pozornie nic się nie dzieje, ale i tak nie można się oderwać od ekranu, tak fantastycznie jest to napisane, zagrane i nakręcone. Obraz wystylizowano na lata 70-te, co daje wspaniały efekt, który dopełnia idealnie dobrana muzyka. I jest to piękne tło dla poruszającej historii. Oprócz Paula na główny plan wysuwają się jeszcze opuszczony przez rodzinę na święta Angus i pracująca w kuchni Mary. Każde z nich mierzy się z jakimś osobistym dramatem na swój własny sposób.
Ten film to komediodramat, który bardzo przyjemnie się ogląda, bo twórcom udało się umiejętnie dobrać i rozmieścić słodkie i gorzkie elementy. Historia jest ciepła i prowadzi nas w raczej optymistyczne rejony. Ale nigdy nie jest za słodko. Film jest mądry, ale nie przemądrzały, choć dialogi są błyskotliwe i treściwe. I pełno tu bezpretensjonalnego humoru, zarówno słownego, jak i sytuacyjnego. Dawno się w kinie tak głośno nie śmiałam. Co mnie tu najbardziej zachwyciło, poza świetnie skonstruowanymi i ciekawymi postaciami, to fakt, że lata 70-te to nie tylko zabieg stylistyczny. Ma to realny, choć nie nachalny wpływ na naszych bohaterów. Wspomniana jest wojna w Wietnamie, i problem nierówności społecznych. Jednak polityka nie przysłania relacji między Paulem a resztą bohaterów, dzięki czemu ta w sumie prosta i uniwersalna historia jest bardzo kameralna i łatwo przyswajalna dla współczesnego widza. Mój kolejny faworyt w zbliżającym się rozdaniu oscarowym. Póki co ten rok kinowy zapowiada się wspaniale. Oby tak dalej.
(Ala Cieślewicz)
reż. Alexander Payne
Ocena: 8/10