Zdzisław Pruss – Człowiek Instytucja - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Zdzisław Pruss – Człowiek Instytucja

„Niewątpliwie jest Zdzisław Pruss dla Bydgoszczy tym, kim był Piotr Skrzynecki dla Krakowa. Gdy bowiem spojrzymy na jego opus vitae, to porównanie wydaje się jak najbardziej zasłużone” - napisał senator Andrzej Kobiak w przedmowie do książki wydanej z okazji 50 lecia pracy twórczej Jubilata. Książka nosi nieco prowokacyjny tytuł „Zboczeniec i inni. Piosenki kabaretowe (i nie tylko)” i zgodnie z tytułem zawiera spory zbiór jego tekstów kabaretowych.

W minioną sobotę odbył się w Bydgoszczy benefis Zdzisława Prussa, zorganizowany przez Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sztuki, podczas którego oprócz bohatera wieczoru, wystąpili również jego przyjaciele.

Przypomnijmy, że Zdzisław Pruss od 1954 roku związany jest z Bydgoszczą. Od wielu lat jego pasją jest działalność estradowa, min był i jest twórcą kabaretów literackich. Mieszkańcy Bydgoszczy znają go przede wszystkim jako autora corocznych Bydgoskich Szopek, wystawianych w Kawiarni Artystycznej „Węgliszek”.

My piszemy na ten temat, ponieważ Pan Zdzisław Pruss był i mamy nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie będzie  gościł w naszym mieście, a o  wspomnienia związane z jego osobą poprosiliśmy panią Renatę Bastę, długoletnią dyrektor Tucholskiego Ośrodka Kultury.

(red.)

Słów kilka o Prussie

Będąc na początku marca br. w Biurze Wystaw Artystycznych w Bydgoszczy na wernisażu wystawy rzeźby Olka Dętkosia spotkałam dawno nie widzianego przeze mnie Zdzisława Prusa. Wizualnie niewiele się zmienił. Okazała broda, baczny wzrok i lekko satyryczno - zatroskany wyraz twarzy. O mijającym czasie mówił jedynie posiwiały włos. Zeszczuplał - czego mu serdecznie zazdroszczę.

Zdzisław Pruss dla mnie - to literacko - kulturalna ikona Bydgoszczy.

Od kiedy się poznaliśmy, a były to lata 70-te, zawsze był twórczy, aktywny - "niespokojna dusza". Gdy Go poznałam, był dziennikarzem rozgłośni radia Bydgoszcz.

Wówczas dziennikarstwo było zawodem wyjątkowym, szanowanym, a Pruss ze swoimi umiejętnościami, wiedzą jak nikt inny nadawał się do tej pracy. Jego zacięcie literackie niewątpliwie pozytywnie wpływało na tzw. "całokształt". Przypominam sobie jak podczas imprez wojewódzkich np. Wojewódzki Dzień Działacza Kultury, inauguracje roku kulturalnego itp. oblegałyśmy Pana redaktora, pisarza i poetę, a ten "Przystojniak" - (bo był bardzo przystojny) "rozdawał" uśmiechy i komplementy każdej z nas, wiedząc, że tego oczekujemy. Potrafił jak nikt inny tu i ówdzie rzucać uwagi dowcipne, satyryczne, ale nigdy złośliwe. To różni Go od innych, że swoje satyryczne spojrzenie na świat potrafi powściągnąć. Jak znam Zdzisława był i jest do dzisiaj przyjazny ludziom. W Tucholi bywał raczej sporadycznie. Jeżeli, to w roli konferansjera programów estradowo - artystycznych. Jednak nie byłby sobą, gdyby podczas tychże, nie "wtrącać" tekstów ze swoich tomików literacko - satyrycznych bardzo trafnych i zabawnych obserwacji życia codziennego. Wzbudzał zawsze szczere rozbawienie publiczności.

W 2009 roku miałam przyjemność uczestniczyć w jednej z wielu Jego "Szopek Noworocznych" w bydgoskim "Węgliszku". Programy, których do dzisiaj jest głównym autorem i realizatorem ściągają niezmiernie duże grono wielbicieli. Nie mam co prawda zbyt wielu wspomnień z bezpośrednich kontaktów ze Zdzisławem, jednak odnoszę nieodparte wrażenie, że jest moim starym, dobrym kumplem, który w razie potrzeby powie mi coś takiego co doprowadzi mnie do stanu radosnego.

Zdzisław Pruss jest i będzie dla mnie zawsze osobą, która nieodłącznie kojarzy się z Bydgoszczą, ogromną wiedzą o ludziach i instytucjach kultury tego miasta. Sam nie "obnosi" się swoimi zdolnościami literackimi, wiedzą i doświadczeniem. Jego trzeba szukać i przekonywać do spotkań z miłośnikami Jego twórczości.

Lubię i szanuję Zdzisława ciesząc się, że nadal pisze i jest w dobrej kondycji.

Renata Basta

(fot. nadesłane)