Recenzja filmowa: Jurassic World: Dominion (PLAKAT) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Jurassic World: Dominion (PLAKAT)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Informacje i zwiastun

Ostatnia część nowej trylogii, która jednocześnie wzięła na swoje barki domknięcie wątków z oryginalnej, zapoczątkowanej prawie trzydzieści lat temu serii. Czy spełniła pokładane w niej nadzieje? Oczywiście, że nie. To od początku było zadanie niewykonalne. Jednakże mając na uwadze, że dwa poprzednie filmy prezentują się całkiem przyzwoicie, również i tym razem nastawiałam się na ciekawą rozrywkę przyprawioną odrobiną melancholii. No niestety…

Nawet biorąc pod uwagę moją długoletnią miłość do wskrzeszonych filmowych dinozaurów, która skutecznie znieczula mnie na mankamenty scenariuszowe, nie mogę z czystym sumieniem pochwalić tego filmu. Zabrakło wszystkiego, przede wszystkim historii. Są momenty, zwłaszcza te pozbawione dialogów, które potrafią przykuć uwagę. Mam tu na myśli sceny, w których dinozaur ściga któregoś z naszych bohaterów. I jako, że widzieliśmy coś takiego już niejeden raz, to trzeba było błysnąć inwencją i tym razem ktoś ucieka przed wielkimi gadami: po dachach, na lodzie, pod wodą i na motorze uliczkami Malty. I to ogląda się całkiem dobrze i nawet z zaangażowaniem. Problem w tym, że cała reszta, to tylko wzruszenie ramion.

Fabuła jakaś jest, chyba. Tak mi się wydaje, bo ja dopatrzyłam się raczej kilku rozłażących się wątków, (klonowanie, szarańcza, przemyt dinozaurów), które twórcy na próżno starają się pod koniec ze sobą spleść. Wydaje się, że chcieli chwycić zbyt wiele srok za ogon, dając nam niby coś nowego, ale jednocześnie wciąż tkwiąc w przeszłości, bo przecież trzeba coś podrzucić wiernym fanom. W rezultacie film nie ma własnej tożsamości i klimatu. Najbardziej widać to po bohaterach , którzy są wyraźnie z różnych parafii i których jest o wiele za dużo. W scenie kulminacyjnej nie mieszczą się wszyscy w kadrze, a mimo to każdy musi wygłosić jakiś farmazon, żeby zaznaczyć swoją obecność. Efekt jest taki sobie. To nadal film, który ogląda się bez bólu, ale pięknie sfotografowane dinozaury, to tym razem za mało, żeby zachwycić.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Colin Trevorrow

Ocena: 5/10