Recenzja filmowa: Pierwszy gol (PLAKAT) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Pierwszy gol (PLAKAT)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Plakat i informacje o filmie

 

Bardzo prosta, ale przy tym niepozbawiona uroku i ciepła historia, bazująca na prawdziwych wydarzeniach. Thomas Rongen jest konfliktowym trenerem piłki nożnej, który przeżywa poważny kryzys w życiu prywatnym i zawodowym. Jedyną pracą na jaką w tej chwili może liczyć jest posada trenera drużyny Samoa Amerykańskie. To małe terytorium na wyspach Oceanu Spokojnego liczące sobie ok. 50 000 mieszkańców wsławiło się tym, że jego reprezentacja nigdy nie strzeliła gola w oficjalnych rozgrywkach i na dodatek doznała spektakularnej porażki w eliminacjach do mundialu z Australią 31-0, ustanawiając niechlubny rekord.

Widoki na przyszłość nie są najlepsze, nic więc dziwnego, że cyniczny i stojący na progu alkoholizmu Thomas przybywa na wyspę w nie najlepszym humorze. Film bazuje na znanym i wyeksploatowanym do granic możliwości szablonie, w którym zblazowany „obcy” z wielkiego świata zderza się z pokojową i zżytą społecznością na końcu świata. A ów koniec świata jest przepiękny, nie wiem jakim cudem ktoś mógłby się skupić na grze w cokolwiek, mając dookoła tak soczysty i nieskalany kawałek natury. Zawodnicy i trener starają się jednak dojść do kruchego porozumienia i rozpoczynają żmudny trening przed odbywającymi się za niecały miesiąc eliminacjami do MŚ.

Humor w tym filmie jest prosty, często wręcz slapstikowy, ale działa. Michael Fassbender ze swoim szczękościskiem jest idealnym wyborem na głównego bohatera. A sam film angażuje od pierwszej do ostatniej minuty, bo po prostu nie można nie kibicować sympatycznym piłkarzom, którym wcale nie zależy na spektakularnym zwycięstwie. Najbardziej pragną strzelić tego pierwszego tytułowego gola i dać radość kibicom.

Słynący z nieszablonowego, często kontrowersyjnego humoru reżyser Taika Waititi tym razem nieco przyhamował, nie zasypuje nas żartami. Daje swoim bohaterom i nam widzom czas na oddech, a nawet wzruszenie. I bardzo dobrze. Dzięki temu ta prosta i przewidywalna fabuła chwyta za serce. I nie jest to absolutnie film, który trafi do kanonu i zostanie w świadomości widzów na lata. Ale jako nieskomplikowana i przyjemna rozrywka sprawdza się bardzo dobrze.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Taika Waititi

Ocena: 6/10