Recenzja filmowa: Zaginione miasto (PLAKAT) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Zaginione miasto (PLAKAT)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Plakat i informacje o filmie na Mediakrytyk

 

Sandra Bullock gra Lorettę Sage, autorkę przygodowych romansów, która nie ukrywa, że gardzi tym zajęciem. Jednak po śmierci męża archeologa porzuciła pracę badawczą i podróżowanie i zaszyła się w domu. W trakcie akcji promocyjnej najnowszej książki Loretta zostaje porwana przez ekscentrycznego milionera, który wierzy, że posiada ona ważne informacje, które doprowadzą go do zaginionego skarbu. Na ratunek pisarce wyrusza Allan, czyli model pozujący do okładek jej romansów.

To taka komedia romantyczna w dżungli. Gdy tego typu filmy pojawiają się w kinach, to znak, że powoli zbliża się sezon letni. Jako rozgrzewka przed wielkimi blockbusterami (jak kolejne części Jurassik World i Top Gun) sprawdza się całkiem dobrze, o ile oczywiście nie traktuje się go poważnie. Zresztą film sam tego nie robi i puszcza oko do widza na każdym kroku. Nie wszystkie żarty trzymają poziom, jednak udało się uniknąć żenującego i fizjologicznego humoru, bez którego niektóre amerykańskie komedie nie mogą się obejść.

Scenariusz jest raczej symboliczny, ciężar filmu opiera się przede wszystkim na ekranowej chemii, którą dzielą tu Sandra Bullock i Channing Tatum i którzy bardzo dobrze sobie radzą. Sandra Bullock niby dobija sześćdziesiątki, ale ani tego nie widać, ani nie czuć. Wygląda świetnie, tryska energią i humorem. Za Channingiem Tatumem nigdy specjalnie nie przepadałam i ten film też nie sprawi, że wskoczy on na moją top listę ulubionych aktorów, jednak doceniam dystans, jaki tu prezentuje. No i jest naprawdę zabawny.

Jednak jeżeli mam być szczera, to powodem, dla którego zwróciłam uwagę na ten film nie jest główna obsada, ale epizod z Bradem Pittem. Aktor pojawia się tu tylko na chwilę w bardzo autoironicznej roli, w której kpi ze wszystkich filmowych mięśniaków i ze swoich wczesnych złotowłosych wcieleń. Chociażby dla niego zdecydowanie warto wybrać się do kina.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Aaron Nee, Adam Nee

Ocena: 6/10