Recenzja filmu: Zakładnik z Wall Street - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmu: Zakładnik z Wall Street

Zapraszamy na film w reżyserii Jodie Foster. „Zakładnik z Wall Street” miał swoją światową premierę 7 kwietnia 2016 roku, do polskich kin wkroczył 20 maja 2016 roku.

 

Poprzednie recenzje:

Kiedyś wszystko było prostsze. Wchodziłeś do banku, gdzie wyjmowano z twojej skrytki sztabkę złota, którą mogłeś spokojnie zważyć w dłoni. W dzisiejszych czasach pieniądze to przede wszystkim strumień fotonów i kilobajtów. Z jednej strony transakcje są szybsze i wygodniejsze, z drugiej jednak strony, gotówka w takiej formie może łatwiej „wyparować” w podejrzanych okolicznościach. Wokół tego problemu rozgrywa się najnowszy film wyreżyserowany przez aktorkę Jodie Foster.

George Clooney gra Lee Gatesa, gospodarza rozrywkowego programu telewizyjnego o finansach. Pewnego dnia podczas programu na żywo, do studia wdziera się młody człowiek z bronią. Okazuje się, że za radą Gatesa zainwestował on dużo pieniędzy w wiodącą firmę i stracił wszystkie oszczędności. Desperat ubiera Gatesa w kamizelkę wypełnioną semteksem i nie pozwala wyłączyć kamer. Praktycznie więc cały świat obserwuje, jak George Clooney próbuje wyjść cało z opresji, a zamknięta w reżyserce obok jego producentka Julia Roberts doradza mu przez słuchawkę, którą ma w uchu.

To przyzwoity thriller, chociaż nie ma tu absolutnie nic oryginalnego. Jeżeli skupimy się tylko na kwestiach: wybuchnie, czy nie wybuchnie i kto kogo ostatecznie postrzeli, to będzie się nam dobrze oglądało. Nie próbujmy jednak poszerzać kontekstu i dopatrywać się w tym jakieś poważnej pogadanki o współczesnych zawiłościach ekonomii. Nawet najbardziej nieobyci w tym temacie, wiedzą już przecież od dawna, że bankierzy i finansiści wszelkiej maści mają sporo za uszami. Żadnej Ameryki tu się nie odkrywa. Przy okazji też ostrzegam, że chociaż opis brzmi jak typowe kino rozrywkowe, sam film, pomimo kilku humorystycznych akcentów, jest raczej smutny i wywołuje przysłowiowego „doła”. Za rok raczej mało kto będzie pamiętał ten tytuł, ale póki co mamy sprawnie zrealizowany thriller.

(Ala Cieślewicz)