Recenzja filmowa: Kapitan Marvel - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Kapitan Marvel

Oscar 2019 dla Olivii Colman - najlepszej aktorki pierwszoplanowej
 
Film miał swoją światową premierę  6 marca 2019 roku, w polskich kinach pojawił się 8 marca 2019 roku

Zobacz też: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Ala Cieślewicz o Oscarach 2019

Nareszcie kobieta – super bohater w uniwersum Marvela. Czarna Wdowa i Osa dają radę, ale nie da się ukryć, że są one podczepione pod innych, „ważniejszych”, męskich herosów. Więc już sam fakt, że oto po około 20 filmach mamy kobietę na pierwszym planie, narobiło niejednemu widzowi apetytu. Jeżeli o mnie chodzi, to z kina, co prawda, głodna nie wyszłam, ale lekki niedosyt jednak mam.

Film się strasznie długo rozkręca. Na początku jest po prostu nudno. Niby dostajemy laserem po oczach w scenach walk, ale jest to mało pomysłowe, wręcz odtwórcze. Zupełnie jakby zostało trochę niewykorzystanych ujęć z wcześniejszych filmów. Dopiero kiedy akcja przenosi się na Ziemię, fabuła wreszcie nabiera kolorów, w dużej mierze dzięki obecności Samuela L. Jacksona na ekranie. Tego 70- letniego już aktora odmłodzono cyfrowo tak, aby pasowało to do młodszej wersji granego przez niego Nicka Fury’ego. Efekt jest perfekcyjny i stuprocentowo naturalny. Kumpelska więź, która nawiązuje się między nim i Kapitan, to jeden z mocniejszych punktów filmu, bo dużo tu dynamiki i humoru. Od tego momentu scenariusz idzie też własną, świeżo wytyczoną drogą i nie ściąga od poprzedników.

Jest kilka zaskakujących zwrotów akcji i solidne czarne charaktery. Problem mam jednak z tytułową postacią. Oczywiście chwali się, że jest to silna, samodzielna kobieta, której nie wciśnięto na siłę wątku romantycznego i w przeciwieństwie do takiej Wonder Woman nie jest filmowana od dołu w kusej kiecce. Jednak wychodzi na to, że poza tym, że jest kobietą, to niewiele więcej można o niej powiedzieć. Tak dbano o to feministyczne zacięcie, że zapomniano o jakichś przyziemnych cechach charakteru. Nie wiem też, jak to wygląda w komiksach, ale z filmu wynika, ze Kapitan Marvel jest praktycznie nie do pokonania, co skutecznie gasi napięcie.

Podsumowując, nie jest źle, ale w obliczu ostatnich propozycji Marvela, ten film wpada trochę blado. Trzeba dodać do pieca, spuścić z tonu poprawności politycznej, a następna odsłona przygód tej bohaterki może być dużo lepsza.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Anna Boden, Ryan Fleck

Ocena: 7/10