Recenzja filmowa - „Miłość” - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa - „Miłość”

„Miłość” w reż. Michaela Haneke opowiada o kochającym się małżeństwie z 50-letnim stażem, którego spokój zakłóca postępująca choroba żony. Ten austriacko, francusko, niemiecki melodramat miał swoje premiery: światową 20 maja a polską 2 listopada 2012 roku.

Poprzednie recenzje filmów: „Życie Pi”, „Sęp”, „Lincoln” „Operacja Argo”, "Niemożliwe" oraz "Nędznicy" znajdziecie Państwo na naszej stronie w dziale Kultura .

Austriacki reżyser to uznany twórca i pieszczoszek każdego liczącego się w Europie jury festiwalowego. Sam sobie pisze scenariusze i regularnie zgarnia za to Złote Palmy i Cezary. W czasach największego boomu na kino 3D  kręci czarno-białą „Białą Wstążkę”

Jego ostatni film „Miłość” oprócz głównej nagrody w Cannes zdobył także Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego i został okrzyknięty arcydziełem, jeszcze zanim masowy widz miał do niego dostęp. Taki film szczególnie trudno się ocenia, bo chcąc nie chcąc podchodzi się do niego trochę na kolanach.

To historia bardzo posuniętego w latach małżeństwa, którego poukładane życie zostaje zakłócone, kiedy żona zapada na ciężką chorobę. Kobieta nie chce iść do szpitala, więc cała odpowiedzialność i opieka spada na męża. A my uciekamy z kina, zanim zgaszą światło? No, niekoniecznie.

Jak by nie było, jest to film o chorobie, cierpieniu, umieraniu i związanej z tym bezsilności. To oczywiście nie jest dla każdego. Tym bardziej, że te kwestie podane są bez retuszu i metafor, kamera nie odjeżdża dyskretnie w newralgicznych momentach. Sama przyznaję,  że z dziesięć lat temu nie wysiedziałabym na tym filmie. Film porusza ciężkie tematy, ale o dziwo nie dołuje i przede wszystkim nie moralizuje. Reżyser wprawdzie studiował psychologię i filozofię, ale widz nie czuje się na jego filmach jak wiejski głupek, co to może i wie, że powinien się zachwycać, ale do końca nie rozumie czym.

Czasami warto obejrzeć film bez emocjonalnych fajerwerków. Zwłaszcza, jeśli ktoś ma dosyć oglądania, jak umierają na ekranie hollywoodzkie aktorki, do końca piękne i dzielne, które na łożu śmierci są w stanie jeszcze wygłosić exposé, bo przecież musi być mądrze i elokwentnie.

(Ala Cieślewicz)

Reżyser:
Michael Haneke

Scenariusz:
Michael Haneke

Obsada:
Jean-Louis Trintignant - Georges
Emmanuelle Riva - Anne
Isabelle Huppert - Eva
William Shimell - Geoff