Recenzja filmowa: Pech to nie grzech - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Pech to nie grzech

Film miał swoją premierę  17 grudnia  2018 roku.

Zobacz też: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

 

 

Tym razem dla odmiany nie propozycja, lecz poważne ostrzeżenie. Ten film twór filmopodobny powinien mieć na okładce alerty ostrzegawcze, tak jak paczka papierosów. Takiej jawnej pogardy dla widzów już dawno nie doświadczyłam.

To wprost niepojęte, jak ostentacyjnie się tu wszystkim nie chce. Od reżysera, który już od dawna leci na autopilocie, przez scenografów, kostiumologów, operatorów i aktorów. O scenarzystach nie wspominam, bo ten film twór filmopodobny nie posiada żadnej fabuły. Wygląda to tak, jakby do twórców zgłosili się reklamodawcy i na tej podstawie rozpisano poszczególne sceny, które nijak się do siebie nie kleją. Ktoś wchodzi, mówi coś bez sensu (np. o parówkach) i wychodzi. Taki Karolak wpadł tu dosłownie na dwie minuty, żeby zareklamować karmę dla psów. I żeby była jasność, nie przeszkadza mi wcale samo lokowanie produktu, bo to rzecz całkiem normalna w komercyjnym kinie. Chodzi o to, żeby się to działo „przy okazji”, a nie stanowiło clou filmu. W takiej „Planecie Singli” wszyscy wcinali jeden rodzaj batonika, ale fabuła była na tyle zajmująca, że dało się to przełknąć. Tu poza reklamami nie ma nic.

Żeby chociaż bohaterowie byli „jacyś”. Ale Ona chodzi naburmuszona i marudzi, natomiast On to powierzchowny drań, który docenia dziewczynę dopiero wtedy, gdy ta założy krótką sukienkę i się pomaluje. Więcej o nich powiedzieć nie można, a we wzajemne przyciąganie trzeba uwierzyć na słowo, bo nijak nie ma go na ekranie. Podobnie jak humoru i sensu. No i jeszcze ta Warszawa! Co prawda dawno tam nie byłam, ale rzeczywiście nasza stolica to taka dziura z dwiema ulicami na krzyż?

Przy minimalnych oczekiwaniach, stosowanych w tym gatunku, to i tak bardzo żenujące doświadczenie. Obejrzałam większość polskich rom-komów, także tych z idiotycznymi rymowanymi tytułami, ale takiego wstydu jeszcze nie było. Niech was nie omami kolorowa okładka. Tą atrapę filmową należy omijać szerokim łukiem.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Ryszard Zatorski

Ocena: 1/10