Recenzja filmowa: Hobbit: Niezwykła podróż - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Hobbit: Niezwykła podróż

Dzisiaj proponujemy Państwu recenzję filmu fantasy „Hobbit: Niezwykła podróż” w reżyserii Petera Jacksona. Tytułowy Hobbit wyrusza wraz z czarodziejem Gandalfem i trzynastoma krasnoludami w niebezpieczną podroż, by pokonać smoka Smauga.  Film miał swoją premierę 28 listopada 2012 roku, na ekrany kin polskich wszedł 25 grudnia 2012 roku.

Recenzję prezentujemy w tym tygodniu, ponieważ już w najbliższą sobotę, 14 września o godz 21, film ten będzie miał swoją premierę w Canal +

Poprzednie recenzje: Życie Pi, Sęp, Lincoln, Operacja Argo, NiemożliweNędznicy, Miłość, Intruz, Piękne istoty, Jurassic Park 3D, Wróg numer jeden, Układ zamknięty, Django, Iron Man 3, Drogówka, Wielki Gatsby, Tylko Bóg wybacza, Poradnik pozytywnego myślenia, Drugie oblicze, Światła wielkiego miasta, Atlas chmur, Kac Vegas 3, Projekt X, Iluzja, Elizjum, Tysiąc lat po ziemi, Dary Anioła: Miasto Kości

Tolkien pisał „Władcę pierścieni” przez 14 lat, tworząc nowy świat od podstaw, pełen niezwykłych postaci i legend. Od pierwszego wydania jest to źródło bez dna dla badań kulturoznawców i lingwistów. I aż wstyd się przyznać, że perypetie Drużyny Pierścienia, zarówno te książkowe, jak i filmowe mnie nużą i gdyby nie kronikarski obowiązek, do dzisiaj pozostałyby dla mnie nieznane. Długie gatki o powinności i ogólnym zamartwianiu się, połączone z drewnianym aktorstwem są ponad moje siły i nawet worek Oscarów tego nie zmieni.

Z „Hobbitem” jest inaczej. To preludium do „Władcy Pierścieni”, powstał przypadkowo i może dlatego jest lżejszą opowiastką, pełną przygód i humoru. Książkę czyta się z przyjemnością. W filmie scenarzyści wzbogacili nieco oryginał, żeby z niecałych 300 stron mogły powstać trzy filmy (wiadomo: trzykrotnie większe zyski).

Pod względem realizacyjnym to jedna z piękniejszych rzeczy, jakie widziałam. Wydaje się, że wszystko już w kinie było, ale specjaliści od efektów wizualnych chyba nigdy nie powiedzą ostatniego słowa. Na tle cudownych plenerów Nowej Zelandii orki i golumy ożywają i gestykulują. Tolkien zadbał o akcję, a filmowcy o charakteryzację i rekwizyty.

Aktorzy się sprawdzają, dlatego łatwo dajemy się wciągnąć w całą wyprawę. Tytułowy hobbit to nie męczennik z misją ratowania świata. Jest na zmianę odważny, tchórzliwy i charyzmatyczny. Ta ostatnia cecha to zasługa kreacji Martina Freemana. Nie sposób go nie lubić.

Zastanawiam się jednak, jak ekranizacja tolkienowskiego dzieła przeżyje transfer na mały ekran. Nie zawsze kończy się to pomyślnie. Pamiętam jak obejrzałam „Avatar” na 14’’ ekranie telewizora. Z hitu wszech-czasów została wysokobudżetowa dobranocka. Pozostaje mieć nadzieję, że historia opowiedziana w „Hobbicie” ma większy potencjał i się obroni również w telewizji.

(Ala CIeślewicz)

Reżyseria:
Peter Jackson

Obsada:
Ian McKellen
Martin Freeman
Richard Armitage
Ken Stott
Graham McTavish
William Kircher
James Nesbitt
Stephen Hunter