Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Dary Anioła: Miasto Kości
Zapraszamy do przeczytania recenzji filmu z pogranicza przygody, fantasy i dramatu. Wydawałoby się, zwyczajna nastolatka odkrywa, że należy do kasty Nocnych Łowców, broniących świat przed atakami demonów. Film miał swoją światową premierę 12 sierpnia 2013 roku, na ekrany kin polskich wszedł dziewięć dni później.
Poprzednie recenzje: Życie Pi, Sęp, Lincoln, Operacja Argo, Niemożliwe, Nędznicy, Miłość, Intruz, Piękne istoty, Jurassic Park 3D, Wróg numer jeden, Układ zamknięty, Django, Iron Man 3, Drogówka, Wielki Gatsby, Tylko Bóg wybacza, Poradnik pozytywnego myślenia, Drugie oblicze, Światła wielkiego miasta, Atlas chmur, Kac Vegas 3, Projekt X, Iluzja, Elizjum, Tysiąc lat po ziemi
Niby oglądam film o nastolatkach, a na ekranie parada moich rówieśników. To żadna nowość, że trzydziestolatki grają licealistów. Gdyby zajrzeć w metryki aktorów z filmów i seriali młodzieżowych, okazałoby się, że wielu z wyluzowanych maturzystów, pracuje ciężko na alimenty dla byłych żon. W Hollywood i tak nikt się oficjalnie nie starzeje, a z dorosłymi mniej trzeba się „cackać” na planie niż z małolatami.
Tak więc fakt, że w „Mieście Kości” szesnastolatki wyglądają na steranych życiem, nie powinien nikogo dziwić. To ekranizacja kolejnej powieści fantasy dla młodzieży. Nad fabułą nie ma się co rozwodzić. Sama autorka Cassandra Clare przyznała, że doznała natchnienia skacząc między kanałami w telewizji, gdy wszystkie teleturnieje i seriale zlały się w jedno. Mamy więc: wampiry, wilkołaki, nadopiekuńcze matki i ogólne pomieszanie z poplątaniem. Książki (jest to cała seria) czyta się dobrze, bo są napisane z humorem i bez częstego w takich wypadkach zadęcia, że oto pod płaszczykiem czytadła dla młodzieży, powstała nowa „Iliada”.
W momenty liryczne wlano odpowiednią ilość sarkazmu, więc powieść jest lekkostrawna. W filmie trochę tej lekkości zabrakło. Może to wina nieco sztywnych wykonawców, którzy miotają się między komedią a horrorem. Ale to w końcu nie dramat szekspirowski, więc dużo im można wybaczyć. Poza tym strona wizualna nieco rekompensuje. Dzięki temu, że akcja zamiast w małym miasteczku, została umiejscowiona w Nowym Yorku, możemy podziwiać imponujący Manhattan, podrasowany nieco komputerowo. Jest pięknie, klimatycznie, więc gdyby perypetie młodzieży nam się nieco mieszały, zawsze zostają uciechy dla oka.
Chodzę na takie filmy z odpowiednim nastawieniem, spodziewając się wizualnych fajerwerków i obowiązkowego happy endu. Pod tymi względami ten film na pewno nie zawodzi.
(Ala Cieślewicz)
Reżyseria:
Harald Zwart
Obsada:
Lily Collins
Jamie Campbell Bower
Kevin Zegers
Robert Sheehan
Jemima West
Jonathan Rhys Meyers
Jared Harris
Lena Headey