Recenzja filmowa: Tajemnica Westerplatte - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Tajemnica Westerplatte

Zapraszamy do recenzji filmu „Tajemnica Westerplatte” w reż. Pawła Chochlewa. Streszczenie fabuły byłoby nietaktem wobec czytelników, dlatego ograniczymy się do informacji, że film miał swoją premierę  15 lutego 2013 roku.

Poprzednie recenzje:
  Życie Pi, Sęp, Lincoln, Operacja Argo, NiemożliweNędznicy, Miłość, Intruz, Piękne istoty, Jurassic Park 3D, Wróg numer jeden, Układ zamknięty, Django, Iron Man 3, Drogówka, Wielki Gatsby, Tylko Bóg wybacza, Poradnik pozytywnego myślenia, Drugie oblicze, Światła wielkiego miasta, Atlas chmur, Kac Vegas 3, Projekt X, Iluzja, Elizjum, Tysiąc lat po ziemi, Dary Anioła: Miasto Kości, Hobbit: Niezwykła podróż

Po „Bitwie Warszawskiej” i „Bitwie pod Wiedniem” mamy sfilmowany kolejny rozdział z naszej historii. Podobnie jak w poprzednich przypadkach, ewentualne, przymusowe naganianie wycieczek szkolnych na ten seans, prosi się o interwencję Rzecznika Praw Dziecka.

Dawno nie widziałam tak nieudolnie nakręconego filmu. Zupełnie jakby zawodowy operator uciekł, a jego następca miał tylko godzinę na zaznajomienie się ze sprzętem. Widziałam filmy nakręcone komórką, które wypadły bardziej profesjonalnie. Bieda realizacyjna, nawet jak na warunki polskie, bije po oczach. Twórcy starają się to ukryć za pomocą sprawdzonych środków: dużo dymu, trzęsąca się kamera i unikanie planu ogólnego. A i tak cała historia przypomina harcerską potyczkę w dwa ognie, gdzie zamiast linii jest drut kolczasty.

Niewiele lepiej sytuacja przedstawia się we wnętrzach. Oś filmu stanowi konflikt między majorem Henrykiem Sucharskim, a kapitanem Franciszkiem Dąbrowskim. Jak zwykle uduchowionego Michała Żebrowskiego aż nosi, by w każdej scenie wdrapać się na najbliższy stołek i zadeklamować „Być albo nie być…” Cokolwiek by jednak nie powiedzieć na temat Żebrowskiego, posiada on wszystkie środki wyrazu profesjonalnego aktora, po prostu ich nadużywa.  Z kolei Rober Żołędziewski w odpowiedzi oferuje jedynie wielki wytrzeszcz oczu. W tle mamy szarą masę żołnierzy. Trudno ich rozróżnić, a co dopiero po nich płakać. Tylko lekarz grany przez Piotra Adamczyka wywołuje jakieś cieplejsze uczucia, podczas gdy Borys Szyc jest w tym filmie najwyraźniej tylko po to, by móc umieścić jego nazwisko na plakacie promocyjnym.

Wcale mnie nie bawi krytykowanie tego filmu. Jest mi przykro, bo pomimo tylu niedociągnięć czuć potencjał i próbę odbrązowienia jednego z narodowych mitów. Tymczasem powstał szkolny teatrzyk, prowadzony przez amatorów, których pod koniec trzeba oklaskiwać, „bo przecież liczą się intencje”.

(Ala Cieślewicz)

Reżyseria:
Paweł Chochlew

Obsada:
Michał Żebrowski
Robert Żołędziewski
Jan Englert
Piotr Adamczyk
Borys Szyc
Przemysław Cypryański
Mirosław Zbrojewicz
Marcin Janos Krawczyk