Recenzja filmowa: Blue Jasmine - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Blue Jasmine

Dzisiaj zapraszamy Państwa do zapoznania się już z trzydziestą recenzją w w naszym cyklu. Reżyserem „Blue Jasmine” jest Woody Allen, którego bliżej przedstawiać nie należy. Film miał swoją światową premierę 26 lipca 2013 roku. Polska premiera odbyła się 23 sierpnia 2013.

Poprzednie recenzje: Życie Pi, Sęp, Lincoln, Operacja Argo, NiemożliweNędznicy, Miłość, Intruz, Piękne istoty, Jurassic Park 3D, Wróg numer jeden, Układ zamknięty, Django, Iron Man 3, Drogówka, Wielki Gatsby, Tylko Bóg wybacza, Poradnik pozytywnego myślenia, Drugie oblicze, Światła wielkiego miasta, Atlas chmur, Kac Vegas 3, Projekt X, Iluzja, Elizjum, Tysiąc lat po ziemi, Dary Anioła: Miasto Kości, Hobbit: Niezwykła podróż, Tajemnica Westerplatte

Siedem z ostatnich ośmiu swoich filmów Woody Allen nakręcił w Europie. Nie wynika to bynajmniej z jego fascynacji starym kontynentem. Jak zawsze chodzi o pieniądze, które włodarze danej europejskiej metropolii chętnie wykładają na filmowy projekt, jeżeli jego akcja umiejscowiona zostanie w ich mieście. Gdyby więc się odpowiednio zakręcić i sypnąć groszem, w ostatnich latach moglibyśmy oglądać na naszych ekranach „Vicky Christina Warszawa” lub „O północy w Krakowie”.

Tym razem jednak akcja dzieje się w San Francisco, dokąd musi przeprowadzić się tytułowa Jasmine, po tym jak jej mąż trafił do więzienia za oszustwa finansowe, których ona przez dłuższy czas starała się nie zauważać. Kobieta, która dotąd opływała w luksusy, rozpoczyna nowe życie zamieszkując u siostry. Widząc jej pociąg do kieliszka, leków oraz brak konkretnego pomysłu na siebie, czujemy, że to wszystko zmierza ku katastrofie.
Nie wiem, jak ten Allen to robi. Od ponad czterdziestu lat kręci filmy na ten sam temat, ale się nie powtarza. Wypracował przy tym swój unikalny i rozpoznawalny styl, charakteryzujący się świetnymi dialogami i ciekawymi postaciami.

Reżyser nie przymila się do widowni, podobnie jak we wcześniejszych filmach pozostawia dużo miejsca na własną interpretację i dopowiedzenie sobie losów bohaterów. Taka wiara w inteligencję widza jest dzisiaj w kinie rzadko spotykana. Jak zwykle reżyser może mieć każdego aktora, bo Allenowi się nie odmawia. Tym razem powierzył główną rolę Cate Blanchett. Nominacja do Oscara wydaje się być jedynie formalnością.

Nie dajcie się jednak zwieść spotom reklamującym „nową komedię Woodego Allena”. Wielu powodów do wybuchów śmiechu tu na pewno nie ma. Ale nic straconego, bo gorzki Allen jest tak samo dobry jak ten komediowy.

(Ala Cieślewicz)

Reżyseria:
Woody Allen

Obsada:
Cate Blanchett
Alec Baldwin
Sally Hawkins
Bobby Cannavale
Peter Sarsgaard
Andrew Dice Clay
Michael Stuhlbarg
Louis C.K.