Recenzja filmowa: Diana - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Diana

Dzisiaj proponujemy Państwu recenzję filmu o ostatnich dwóch latach życia księżnej Diany. Film miał swoją światową premierę wszedł 5 września 2013 roku, na ekrany polskich kin wszedł 15 dni później.

Poprzednie recenzje: Życie Pi, Sęp, Lincoln, Operacja Argo, NiemożliweNędznicy, Miłość, Intruz, Piękne istoty, Jurassic Park 3D, Wróg numer jeden, Układ zamknięty, Django, Iron Man 3, Drogówka, Wielki Gatsby, Tylko Bóg wybacza, Poradnik pozytywnego myślenia, Drugie oblicze, Światła wielkiego miasta, Atlas chmur, Kac Vegas 3, Projekt X, Iluzja, Elizjum, Tysiąc lat po ziemi, Dary Anioła: Miasto Kości, Hobbit: Niezwykła podróż, Tajemnica Westerplatte, Blue Jasmine, Imagine Dziewczyna z szafy, W imię…, Wałęsa. Człowiek z nadziei

Rzadko mam ochotę wyjść z kina. Nie zmusił mnie do tego dym wydobywający się z projektora, ani wyimaginowany atak wyrostka robaczkowego. Dopiero filmowa wersja ostatnich lat życia księżnej Walii dała impuls do ucieczki. Zostałam do końca, bo głupio pisać recenzję z połowy filmu.

Film skupia się na ostatniej miłości Diany, którą nie był Dodi Al- Fayed, tylko pakistański chirurg Hasnat Khan. Od czasu do czasu podrzuca się nam też coś o minach przeciwpiechotnych, żeby nie było monotematycznie. Ale wiadomo, że ma być przede wszystkim o miłości z przytupem. Bo to oczywiście taki związek, gdzie głupie „kocham cię” nie wystarczy. Są więc cytaty z Rumiego, bieganie po parku, szlochanie w poduszkę i inne chwyty rodem z TV Romantica.

Diana to nie pierwsza osoba, z której życia zrobiono harlequin za pięć złotych. Gorzej, że z tego filmu przebija jakaś perfidia. Jakby reżyser ze scenarzystą celowo chcieli poniżyć i ośmieszyć księżną przed całym światem. Każda następująca po sobie scena utwierdza nas w przekonaniu, że Diana była nie tyle wrażliwa i samotna, ile zwyczajnie głupia. Wbrew temu, co nam wmawiają „Gale” i „Vivy” tego świata, księżna Walii nie wywoływała skrajnych reakcji. Dla większości była obojętna. Tymczasem film ten wzbudza współczucie, ale dla tej prawdziwej Diany, która teraz przewraca się w grobie. Tę filmową ma się ochotę trzepnąć w ucho, taka jest denerwująca. To o tyle dziwne, że gra świetna aktorka, z której ktoś tu spuścił powietrze, zostawiając dwie miny pt. „smutno” i „smutniej”.

Ten film jest jak znicz na baterie – paskudny i niepotrzebny. Jedyne, co się w nim broni to krajobrazy. Ale angielskich widoków nie da się zepsuć. Nawet w tym filmie.

(Ala Cieślewicz)

Reżyseria:
Oliver Hirschbiegel

Obsada:
Naomi Watts
Naveen Andrews
Douglas Hodge
Geraldine James
Charles Edwards
Daniel Pirrie
Cas Anvar
Juliet Stevenson