Recenzja filmowa: World War Z - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: World War Z

Proponujemy recenzję horroru w reżyserii Marca Forstera. Film miał swoją światową premierę 2 czerwca 2013 roku. Na ekranach polskich kin pojawił się 5 lipca 2013 roku. Niebawem (29 listopada) pojawi się na DVD.

Poprzednie recenzje: Życie Pi, Sęp, Lincoln, Operacja Argo, NiemożliweNędznicy, Miłość, Intruz, Piękne istoty, Jurassic Park 3D, Wróg numer jeden, Układ zamknięty, Django, Iron Man 3, Drogówka, Wielki Gatsby, Tylko Bóg wybacza, Poradnik pozytywnego myślenia, Drugie oblicze, Światła wielkiego miasta, Atlas chmur, Kac Vegas 3, Projekt X, Iluzja, Elizjum, Tysiąc lat po ziemi, Dary Anioła: Miasto Kości, Hobbit: Niezwykła podróż, Tajemnica Westerplatte, Blue Jasmine, Imagine Dziewczyna z szafy, W imię…, Wałęsa. Człowiek z nadziei, Diana, Labirynt, Martwe zło

Świat opanował groźny wirus, który ludzi zamienia w zombie. Ugryzienie kończy się niemal natychmiastowym zarażeniem. I tylko Brad Pitt może nas uratować.

Film rozpoczyna się z przytupem. Od razu zostajemy wrzuceni w sam środek epidemii. Twórcy filmu zręcznie oddali atmosferę paniki, kiedy ludzie uciekają z miast, wynoszą masowo towary ze sklepów i tratują się nawzajem. Z jednej strony dużo jest scen z rozmachem, podczas których obserwujemy zmasowany atak zombie, a na ekranie możemy podziwiać naprawdę oryginalne efekty specjalne. Z drugiej strony nie zabrakło starych, sprawdzonych chwytów, kiedy samotny człowiek skrada się korytarzem z odbezpieczoną bronią. Duże pieniądze, ale wydane z głową.

Jest to produkcja na wskroś amerykańska, ale o dziwo brakuje w niej tego charakterystycznego ducha jedności, zwykle obowiązkowego w takich produkcjach. Jesteśmy przyzwyczajeni, że „choć burza huczy wokół nas” prezydent zwiera szeregi ze zwykłym Smithem, czyli naszym Kowalskim i razem stawiają czoło niebezpieczeństwu. W tym filmie mało jest sentymentów. Altruizm owszem, do pewnego stopnia, ale o poświęceniu i męczeństwie nie ma mowy. To wyszło filmowi na dobre. Mimo że opowiada o zombie, można go brać na poważnie.

Brad Pitt jest jak Sean Connery, z wiekiem coraz lepszy. To wielka ulga, że nie trzeba już zachwycać się, jaki jest śliczny i można skupić się na tym, jaki świetny z niego aktor. Jego bohater to nie kolejny heros bez skazy. Dzięki temu, że walczy przede wszystkim o rodzinę, a nie o cały świat, jest bardziej wiarygodny.

Motyw zombie jest tak stary jak kino. Twórcom „World War Z” udało się oddać hołd tradycji i jednocześnie stworzyć coś zupełnie nowego. To gwarantuje wciągający seans.

(Ala Cieślewicz)

Reżyseria:
Marc Forster

Obsada:
Brad Pitt
Mireille Enos
Daniella Kertesz
James Badge Dale
Ludi Boeken
Matthew Fox
Fana Mokoena
David Morse