Recenzja filmowa: Brick Mansions: Najlepszy z najlepszych - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Brick Mansions: Najlepszy z najlepszych

Na długi weekend proponujemy Państwu recenzję filmu akcji. W opanowanym przez handlarza narkotyków getcie, tajny detektyw szuka skradzionej broni masowego rażenia. Na ekranach film zadebiutował  w ubiegłym tygodniu, dokładnie 23 kwietnia 2014 roku, premiera polska odbyła się dwa dni później.

Poprzednie recenzje: Życie Pi, Sęp, Lincoln, Operacja Argo, NiemożliweNędznicy, Miłość, Intruz, Piękne istoty, Jurassic Park 3D, Wróg numer jeden, Układ zamknięty, Django, Iron Man 3, Drogówka, Wielki Gatsby, Tylko Bóg wybacza, Poradnik pozytywnego myślenia, Drugie oblicze, Światła wielkiego miasta, Atlas chmur, Kac Vegas 3, Projekt X, Iluzja, Elizjum, Tysiąc lat po ziemi, Dary Anioła: Miasto Kości, Hobbit: Niezwykła podróż, Tajemnica Westerplatte, Blue Jasmine, Imagine Dziewczyna z szafy, W imię…, Wałęsa. Człowiek z nadziei, Diana, Labirynt, Martwe zło, World War Z Obecność, Wyścig, Mama, Kapitan Phillips, Thor: Mroczny świat, Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia, Oldboy: Zemsta jest cierpliwa, Hobbit: Pustkowie Smauga, Stoker, Wilk z Wall Street, Panaceum, Czas na miłość, Pod Mocnym Aniołem, Sierpień w hrabstwie Osage, Grawitacja, Zniewolony, American Hustle, Ona, Tajemnica Filomeny, Niezgodna, Noe: Wybrany przez Boga, Snowpiercer. Arka przyszłości


Oto jedyny w swoim rodzaju świat filmowy, rządzący się osobliwymi prawami. Samochody nie jeżdżą wolniej niż 130/h, najczęściej z jakimś desperatem uczepionym zderzaka, niepożądanych gości wyprasza się zawsze przez zamknięte drzwi, a za błyskotliwą ripostę robi wystawienie środkowego palca.

W takich to okolicznościach, dwójka naszych kuloodpornych bohaterów, gwiżdżąc na prawa fizyki i prawdopodobieństwa, przemierza zakamarki Brick Mansions, najbardziej niebezpiecznej dzielnicy Detroit, oddzielonej od reszty miasta wysokim murem. Nad fabułą nie ma się co pochylać, bo dziur logicznych jest tu więcej niż odcinków „Na Wspólnej”. Sensu zawiera akurat tyle, żeby sklecić ze sobą dwie sceny, w których ktoś przed kimś ucieka, aby następnie go gonić. Widać, że cała para poszła nie w scenariusz, tylko sceny kaskaderskie. A te są fantastyczne: dynamiczne, nowatorskie i mistrzowsko zmontowane.

Mam słabość do takich filmów. Lubię je za nieudawanie, że za wyrzuceniem bandziora przez przednią szybę samochodu, kryje się jakaś ”głębia”. Co jeszcze mi się podoba, to że praktycznie nie ma krwi i okrucieństwa, jest za to dużo biegania, pościgów w akrobatycznym wydaniu i starego, dobrego „prania po pyskach”. Do tego przejrzysty, czarno-biały podział jak z dobranocki. Od razu wiadomo, kto robi za Gargamela, a kto za Papę Smerfa. (Ten, co nosi krawat, jest zwykle największym draniem.) O tym filmie jest głośno, bo to ostatnia ukończona produkcja zmarłego tragicznie w zeszłym roku Paula Walkera, który tutaj pręży muskuły i pięknie kręci młynki z przestępców.

Aplikuję sobie takie kino, kiedy przedawkuję zmanierowane dramaty i muszę się zresetować. Adrenalina i szybka akcja w zupełności wystarczą, żeby przeboleć rakiety w środku miasta, dialogi na poziomie gimnazjum i dwie nadąsane panny w tle.

(Ala Cieślewicz)

Obsada:
Paul Walker
David Belle
RZA
Gouchy Boy
Catalina Denis
Ayisha Issa
Carlo Rota
Andreas Apergis