Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Birdman
Dzisiaj, już po rozdaniu Oskarów, prezentujemy film, który otrzymał aż 4 statuetki: za film, reżyserię, scenariusz i zdjęcia. „Birdman” miał swoją premierę 27 sierpnia 2014 roku, a na ekrany polskich kin wszedł 23 stycznia 2015 roku.
To już nie te czasy, gdy jedenaście Oscarów wędrowało do jednego filmu. Obecnie nagrody rozdzielane są bardziej równomiernie. Nadal jednak, podsumowując daną galę, możemy mówić o zwycięzcach i przegranych. A tegorocznym triumfatorem jest niewątpliwie „Birdman”.
Główny bohater to podstarzały aktor Riggan Thompson, który w przeszłości osiągnął popularność, wcielając się w rolę komiksowego superbohatera Birdmana. Później popadł w zapomnienie. Poznajemy go, kiedy w nerwowej atmosferze przygotowuje premierę sztuki teatralnej, której jest reżyserem i w której gra główną rolę. W ten sposób chce wrócić do łask widzów i udowodnić, że jest prawdziwym aktorem, a nie pozerem, który kiedyś biegał w kostiumie ptaka.
Zaglądanie za kulisy jest zawsze ciekawe i film w pełni ten potencjał wykorzystuje. Prowadzenie kamery daje złudzenie, że oglądamy jedno długie ujęcie bez montażu. Podsłuchujemy i bezczelnie zaglądamy do wszystkich zakamarków. A jest co oglądać. Produkcja się wali, są problemy z obsadą i budżetem. Słynna pani krytyk już zapowiedziała, że wystawi sztuce złą ocenę, bo Thompsona nie lubi.
W roli głównej występuje Michael Keaton. Tylko najstarsi filmowi górale pamiętają, że był on pierwszym długometrażowym Batmanem. W filmie gra więc trochę samego siebie. I robi to z dystansem.
Jest mnóstwo okazji do śmiechu. Zwłaszcza, że tytułowy Birdman nawiedza Thompsona i ostro komentuje jego poczynania. Lubię takie filmy z nutką szaleństwa, która jednak nie wymyka się spod kontroli. Fabuła jest konsekwentnie prowadzona i nie przeradza się w farsę. Dostaje się wszystkim: snobom, dziennikarzom i amatorom taniej rozrywki. A także nam widzom, bo nie wiemy, co nam się podoba, dopóki nam tego ktoś jasno nie określi.
Kapitalny film. Świeży i pomysłowy. Pod decyzją Amerykańskiej Akademii Filmowej mogę się więc podpisać.
(Ala Cieślewicz)
Obsada:
Michael Keaton
Zach Galifianakis
Edward Norton
Andrea Riseborough
Amy Ryan
Emma Stone
Naomi Watts
Lindsay Duncan
Reżyser - Alejandro González Iñárritu
(fot.digitalspy.com)