Recenzja filmowa: Polskie gówno - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Polskie gówno

Dzisiaj proponujemy Państwu recenzję filmu pod mocno prowokującym tytułem. Film miał swoją światową premierę 15 września 2014 roku. W polskich kinach pojawił się 6 lutego 2015 roku.


 

Poprzednie recenzje:

„Polskie gówno”, czyli rzecz o polskim szołbiznesie. Prowokacyjny tytuł to nie tylko cytat z Tetmajera. Pomysłodawca i współscenarzysta Tymon Tymański uważał, że byłoby zabawnie, gdyby wzór ekranowej elegancji Grażyna Torbicka musiała go wypowiedzieć na antenie. Historia jest prosta. Zadłużony Jerzy Bydgoszcz postanawia wskrzesić dawną kapelę i ruszyć w trasę koncertową po Polsce, żeby się odkuć. Menadżerem zostaje nękający go komornik.

Taki film skazany jest na niszowość. Oczywiście od czasu do czasu pojawiają się w kinach komercyjne próby ukazania „prawdy” o polskim szołbiznesie. Gwiazdy uroczo mrugają do kamery, udając, że mają do siebie dystans. Oblane to jest komediowym sosem, bo przecież nikt na poważnie nie będzie kalać własnego gniazda. W „Polskim gównie” nie brakuje okazji do śmiechu, równie dużo jest jednak scen wywołujących zażenowanie i niesmak. Film ma specyficzną chropowatość i sprawia wrażenie niereżyserowanego dokumentu. Podglądamy i podsłuchujemy, zanurzając się coraz bardziej w polską degrengoladę. Podczas seansu przypomniała mi się końcówka „Wesela” Wojtka Smarzowskiego, gdzie po szeregu coraz gorszych wypadków, salę weselną zalewa szambo. Bohaterowie „Polskiego gówna” taplają się w nim przez cały film, niektórzy z konieczności, inni z kolei czują się tam jak ryba w wodzie.

Takie fizjologiczne obrazki są oczywiście nie dla wszystkich. Twórcom zależało na wywołaniu kontrowersji, bo jeżeli takie filmy, chociaż trochę nie szokują, to nie mają sensu powstawać. Specyficzna narracja czasami drażni, bo autorzy trochę gubią rytm. Celowy chaos i niekonsekwencja poszczególnych ujęć, na początku odżywcze, w końcu męczą. W rezultacie film, który trwa półtorej godziny, trochę się dłuży. A szkoda, bo ma coś do powiedzenia.

Nie do końca udany, ale jednak bardzo ciekawy, „rodzynek” w naszej przesłodzonej popkulturze i propozycja dla odważnych.

(Ala Cieślewicz)

Obsada:
Tymon Tymański
Robert Brylewski
Grzegorz Halama
Arkadiusz Jakubik
Sonia Bohosiewicz
Jan Peszek
Marian Dziędziel
Czesław Mozil

reż. Grzegorz Jankowski